To nie jest film fabularny tylko dokument z biorobotami w tle. Halo, halo król jest nagi. Tak jak z filmami Davida Lyncha, trzy / cztery jego filmy są bezapelacyjnie świetne, a reszta to bełkot. Jakiego bym pseudo intelektualisty nie znał to wszyscy piali z zachwytu, ba wiedzą lepiej od samego autora o czym są. Kiedyś Torbicka podczas wywiadu zapytała Lyncha o czym są jego filmy a on wypalił - Nie wiem. Ha ha ha.
I tak samo jest z tym filmem, pseudo intelektualny bełkot. Tu się totalnie nic nie dzieje. Przypomniał mi się film w którym też nic się "nie dzieje". Norweskie - "Historie Kuchenne". Tylko że Historie to arcydzieło przy tym. Niby cisza ale czuć komizm kiedy podglądający jest podglądany.