Guy Ritchie juz od jakiegos czasu robi marne filmy,takie pulpy efektowne a teraz myslalem,ze jak zrobil film na powaznie to cos z tego wyjdzie ale gdzie tam.Statham gwiazdorzy na maksa,muzyka meczy,dramaturgia sztucznie napompowana,ale najgorsze to naciagana fabula z masa uproszczen.Nie kupuje tego...
Muzyka jest jednostajna i bombastyczna. Naciaganych scen masa,pierwsza lepsza-wtyka wsrod konwojentow strzela z bliska z automatycznej broni w kierunku Stathama,on ma kamizelke ale glowe odkryta,gdzie bys mierzyl?W kierunkujego glowy by zabic nie zostawic swiadkow a on strzela w jego kamizelke.Kolejna scena,konwojeci w zajezdni,szczegolnie spocony strzelaja z krotkiej(gdy sa w bezpiecznym ukryciu)w tych opancerzonych z automatami broniac do tego kase nie swoja,ryzykujac wlasne zycie,takich scen jest pelno :D
Kolejna wada filmu,koncowy napad na zajezdnie przeplatany planem,ktory jest tlumaczony na czynniki pierwsze,przez co oslabia to cala dramaturgie.
Ja pier...ile jeszcze wymodzisz postów na temat tego kiepskiego filmu? Za chwilę Ci odbyt wypadnie z nienawiści do Ritchiego. Pod każdym tematem jakieś aronnowe wtręty...