Fabuła filmu w stylu: "komuś kogoś zabito i czas na zemstę" pocięta na paski, wrzucona do pralki, wyciągnięta, posklejana losowo i mamy jednego gniewnego widza. Największe błędy w filmie to brak pośpiechu podczas napadu, jakby alarm był tylko odnotowany w budynku. Strażnicy wystawiają się na odstrzał, żeby czasem napastnicy nie spudłowali. Natomiast do napastników strzelają chyba amunicją z jednym śrutem, bo zasada zachowania pędu jest dziwnie niezachowana. Poza tym przechowywane jest ponad 100 mln dolarów w zagrodach w których można przechowywać co najwyżej koty. I mogę tak w nieskończoność.