KIm był H ? Jakis mafiozo ? gangster ? A ten jego ziomek w garniaku CIA ?
Ciężko powiedzieć odnośnie gościa w garniturze ale widać, że H potrzebował jego zgody na działania. H natomiast z odbioru filmu był właśnie kimś na zasadzie gangstera, który robi skoki ale również dobrze wyszkolonym, może w przeszłości jakimś agentem i pan garnitur to jakiś stary znajomy.
Ja byłem bardzo zaangażowany, od początku do samego końca. To nie jest żadne uproszczenie - w filmie wyrażnie widać, że H jest wzbudzającym strach i respsekt weteranem świata przestępczego. Wiać też, że jest wyszkolonym mistrzem zabijania i ma łeb na karku - klasyczny twardziel. Nie musimy znać każdego szczegółu jego życia czy kariery, żeby wiedzieć kim jest.
Ale juz nie chodzi o przeszlosc H,bo to najmniejszy problem tego filmu,jest duzo naciaganych scen.
A powiedz mi, oglądasz film z przesłaniem czy hollywoodzką nawalankę bez trzymanki? To jest właśnie problem domorosłych krytyków, to nie przytyk do Ciebie, tylko do wszystkich "znafców" kina, że próbują wyciągać nie wiadomo co, z filmów, którego tego czegoś nie mają.
Chcesz poważne, dobre i ambitne kino - polecam "The devil all the time". A i w tamtym filmie, za dużo nie wyciągniesz.
Jesli to mial byc film na powaznie inspirowany Goraczka to oczekuje logicznych zachowan postaci.
Z tego co mi wiadomo, to raczej jest inspirowany (czyli luźno oparty) na filmie francuskim z 2004 - Konwojent : https://www.filmweb.pl/film/Konwojent-2004-113343
Filmów jak w latach 90' i początek 2000' raczej już nie powtórzymy, z wielu powodów. Dziś idę do kina na "Jednego..." i zobaczę, czy film ma klimat Guyowsko-Stathamowski. Tylko trzeba pamiętać, że to nie tylko Porachunki, Rocknrolla czy Przekręt. To też Revolver i wiele wiele innych produkcji.
Biorąc pod uwagę scenę, gdzie wychodzi z furgonetki ze szmatką przy twarzy, a napadający odpuszczają można przypuszczać, że zajmował się tym samym co ekipa Jacksona.