Zakończenie jest tak rozczarowujące... Dosłownie w stylu "zabili go i uciekł"... OK, może być przez to nieco mniej przewidywalne, a jednocześnie jakoś pasuje do bohatera i konwencji, ale... Ogólnie narracja mniej więcej od połowy jest jakoś mniej porywająca, następująco prawda pewne konieczne wyjaśnienia, a potem nawet znów robi się interesująco i emocjonująco, sam finał jednak mocno rozczarowuje... Kombinezony rodem z filmów sf albo Robocopa (tak to przynajmniej wygląda dla laika), starcia bez polotu, nakręcone jakby od niechcenia (to dokmuenty czy jednak mięsisty akcyjniak?)
Nie wiem co wystawić, teoretycznie jest klimat, jest vibe, jest jakieś tam flow, a z drugiej strony wszystko siada...