Nie jest to na pewno szczytowe osiągnięcie Alaina Delona czy Jeana Hermana (btw bo czymś takim jest natomiast ich "Żegnaj przyjacielu"), ale żeby tak od razu nikomu się nie chciało dodać ich do obsady?;) Mi się nie chce, ale będę czekał od dzisiaj: czas-start.
Delon nie gra Jeffa. Jeff natomiast to szefunio, który przepadł z łupem a jego gang czeka na niego dość niecierpliwie. Wśród nich gość grający kogoś kto nazywa się Darmant czy Diamand, któremu o dziwo kibicuję bardziej niż Delonowi, a który później na pewno będzie bardzo rozpoznawalny we "Francuskim łączniku".
Na początku zapowiadało się coś z czego Tarantino mógł zerżnąć do swoich "Wściekłych psów", ale czym dalej tym gorzej, bo nie siedzą w jednym miejscu. To jedna z pierwszych takich klap, ale te francuskie mają to do siebie, że nawet one się podobają i przyjemnie się ogląda. Za to Delon znalazł sobie znowu całkiem przyjemną partnerkę, która mu została na kilka długich lat.
Już dawno dodałam ten film do filmografii Delona ,a wciąż tylko pisze kontrybucja oczekuje na weryfikację. Pewnie coś zrobiłam nie tak . Pomocy!