Zgadzam się. Obejrzałem go ponownie po wielu latach i znowu wywarł na mnie duże wrażenie [co rzadko się zdarza gdy powrcam po latach do kiedyś ulubionych filmów].
Dla mnie najciekawsze w nim było bardzo udane połączenie kina obyczajowego balansującego na granicy paradokumentu z bardzo dobrym wątkiem fabularnym mającym nieoczekiwany, a niosący krzepiące przesłanie, finał. Dobrze zagrany -- szczególnie jeśli chodzi o role pierwszoplanowe, bo sceny rozgrywające się między samymi dziewczynami troszkę miejscami kuleją.