Ale to że ten Kamieniew popyla za jednym więźniem bez wyraźnego powodu ( ja rozumiem jakby ten mu matkę zabił albo dziewoję puknął ) ale nie! ten bez wyraźnego powodu jedzie za tym niemcem tysiące kilometrów, wpadają na siebie na dworcu jeszcze niby przypadkiem jakby rosja jaką wioską małą była. A na koniec czeka jeszcze na niego na graniczy i go puszcza. Przecież to jest tak niedorzeczne że aż śmieszne. W poważnym filmie o przetrwaniu objawia mu się zły jakiś tam porucznik, Rusek i mu mowi " Nie ty łotrze nie opuscisz Rasiji !! Bo ja Tiebia nje lublju! " i nie ma zmiłuj się - Co przecież nie ma żadnego sensu- w żaden sposób bo drogi mu nie komplikuje i poza tym objawianiem się nie robi nic. Kto miał podobne wrażenie z tym Porucznikiem Kamieniewem ?? A może ktoś czytał książkę i to jest prawda ? Nie wiem może ten Kamieniew się w nim zakochał ale tutaj tego nie pokazali odpowiednio ?? Życie różne scenariusze pisze , mimo wszystko Nie zapominajmy że są takie filmy jak "Przełęcz ocalonych" Gdzie każdy o zdrowych zmyśłach by powiedział że jest to ckliwa , zmyślona , nie prawdopodobna historyjka na pierwszy rzut oka- a jednak film ten przedstawiał prawdę . Dlatego wszystko jest możliwe