Film słabiuteńki, w porównaniu do I części zwyczajnie leży.
Po pierwsze, widać od razu, że inny jest reżyser, a ze scenarzystów ostał się tylko Szwiecow. Zupełnie inne role i właściwie tylko Czerep, czyli teraz Oleg Wasiliew i Nina, są grani przez tych samych aktorów. Obsadzono innymi ludźmi role, przez co film już na starcie stracił.
Po drugie, film jest absolutnie nielogiczny. Nie dowiadujemy się, jak Nina przeżyła, ani czyje ciało było w ziemiance, ba, Siergiej-Borman przez cały film zamienia z nią tylko kilka zdań. Nie dowiadujemy się, dlaczego przeniosło ich w czasie, ani jak wrócili (sorry, tłumaczenia z przewróceniem pomnika i eksplozją, są strasznie mętne, w porównaniu do świetnej intrygi z I części). Nie wiemy, co robili Diomin i Nina przez blisko dwa lata, i jakim cudem przerzuciło ich spod Leningradu do Lwowa.
Po trzecie, film jest znacznie krótszy (prawie 20 minut) od I części. Reżyserom widać, że zabrakło pomysłów, co mogą zrobić i o czym opowiedzieć, przez co wyszła tylko bezładna strzelanina i bieganina po lesie. Nasi bohaterowie, w porównaniu z częścią poprzednią, są bez wyrazu, zwyczajnie mdli.
Po czwarte, film nie przynosi za sobą absolutnie żadnego przesłania. Po I części zostawiono mnie z uczuciem niedosytu, ale bardzo pozytywnego. Dzięki tamtemu filmowi zagłębiłem się jeszcze bardziej w kinematografię rosyjską. Tam był morał i przesłanie, tutaj nie ma absolutnie nic. Pustka. Równie dobrze ten film mogłem sobie odpuścić.
Po piąte, muzyka, w porównaniu z I częścią, jest wyjątkowo słaba, kompletnie niepasująca i psująca klimat.
Po szóste, film trąca obleśną antyukraińską propagandą. Z dobrego motywu uczyniono polityczne narzędzie walki. Jakoś nikt przez cały film nie wspomniał, że akcja dzieje się na terenach polskich, ani, że UPA morduje Polaków, ani, że granicy radzieckiej tam nigdy nie było przed 1939 rokiem. Tu jest ewidentny podział na dobrych i złych. Dobrzy radzieccy żołnierze zwyciężają, heroiczny czekista prujący z pepeszy kontra gruby, nieogolony hitlerowiec w okopie.
Plusem na pewno są niektóre ze scen batalistycznych, aczkolwiek, pościg BTR-a (!) za ZiS-em 5, czyli złomowatą ciężarówką z rodzącą kobietą w szoferce, bardzo psuje ten obraz. Tak jak sceny walki we wsi, które wyszły po prostu nieprzekonująco. Strzałów jak na lekarstwo, ruscy żołnierze poruszający się jak muchy w smole... przynajmniej walki na wzgórzu były nieźle zmontowane, acz czegoś mi tam brakowało.
Ogólnie, jestem świeżutko po obejrzeniu filmu.
Nie polecam. 2/10
Niewiele można dodać a totalnie nic ująć. mnie dobiła nagła przyjaźń Domina z Bormanem - to poklepywanie itd. Jak mnie pamięć nie myli w I części byli szeregowcami tutaj wbija się w mundur oficera i nikogo to nie dziwi, a Domin rzuca się mu naszyję jakby wypili może wódki, oprócz afery z wrzuceniem do ziemianki nie kojarzę bliższych kontaktów tych dwóch bohaterów.
I masz niestety rację totalny brak fabuły w porównaniu z 1 częścią.