Ogólnie nuda i słaby klimat. Jeśli w Nowym Jorku przeżył tylko 1 facet to z tego można zrobić dużo ciekawszą fabułę a tu mieliśmy tylko nudnego Willa Smitha, który gadał z manekinami i siedział w domu. Dopiero pod koniec filmu wreszcie coś zaczyna się dziać, ale gdy akcja się rozkręca to i film się kończy. Stwory to też dziwaczne niewiadomoco - wyglądały jak jacyś kosmici, ale ni to wampiry, ni to zombie. Nie tego oczekiwałem.
Aha, no i po co jeszcze ten głupi Shrek i wplątana muzyka Boba Marleya? Żenujące.
Oceniam surowo na 2/10. Nie polecam nikomu, choć fani dzisiejszego, dennego kina lubią taki syf.
Ostatnio oglądałem niskobudżetową wersję filmu na podstawie chyba tej samej książki. Mówię o filmie "I am Omega", też z 2007 - i był duuuużo lepszy i bardziej wciągający od "I am legend"
No to została ci jeszcze wersja z lat 70 z Chestonem. 2/10 to za surowa ocena. Shrek jest na chwilę i muzyka Marleya też na chwilę, nie wiem, czemu wydziwiasz.
ocena za surowa, ale dla mnie ten film też był słaby. stworzony dla dzieciaków oglądających disney chanel. a tak naprawdę to fajny był klimat na początku filmu. jak jeździł furą i polował. potem już był tak drażniący, a te zombie to parodia. końcówka dopełniła reszty tekstem "jestem legendą". Dżisas to było tak pretensjonalne, gryzące nie wiem jak to ująć i naiwne że nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu.
Mogę być amebą, ale to ty jesteś pantofelkiem kina młodzieżowego(:)) , doceniając schematyczne i nawine flmy z kat. PG 13