Film jest wspaniałym obrazem psychiki, zachowań głównego bohatera. Oglądając I am legend na to właśnie powinniśmy zwrócić uwagę. To właśnie w filmie tym jest najważniejsze: wczucie sie w role głównego bohatera, odczucie tej pustki, bezradności, resztek wspomnień. Ci którzy patrzyli na film jako na: Akcja, Sci-Fi (tak jak to jest napisane na filmwebie) mogą być zawiedzeni; to jest raczej dramat. Trzeba zrozumieć ze sceneria zostaje scenerią: stanowi tło dla zachowań, przeżyć bohatera; nie jest to najistotniejsze ze wszyscy umarli i jest ostra jadka, albo świetny czerwony mustang.. (a propos: można dostrzec przesłanie o bezwartościowości rzeczy materialnych), Choć fakt faktem cala akcja i zniszczony NY robi wrażenie i bardzo mi sie podobały świetne sceny i ujęcia: np gra w golfa na lotniskowcu.
To może trochę o samym bohaterze. Zauważcie ze nie to, ze został sam w NY spowodowało jego stan emocjonalny. Przecież, później dowiadujemy sie że wiedział że są inni którzy przetrwali. Na niego wpływ wywarła śmierć zony i dziecka (wypadek helikoptera). Słowa które powtórzyły sie "Musze pozostać w strefie zero"/"I have to stay in ground zero" są właśnie silnie związane z tym wydarzeniem. Powiedziałbym ze zniszczone miasto odzwierciedla jego samego od wewnątrz. Po śmierci bliskich świat mu sie zawali i nie było dla niego ważne czy inni ludzie żyją czy nie - jego to nie obchodziło. Jest jeszcze śmierć psa - jedyna rzecz która go łączyła z przeszłością. Wydaje mi sie ze dlatego tak przeżył jego śmierć, a fakt ze przez 3 lata był to jego jedyny towarzysz dodatkowo potęgował ten fakt.
I tu przestaje być oryginalny. Musze podkreślić wspaniały soundtrack i genialna gra Willa Smitha który coraz bardzie mnie zadziwia. Najpierw świetna rola w "Pogoni za szczęściem"/"Pursuit of Happyness" a teraz Legenda.. ale coś czuje ze najlepsze jeszcze przed nim.
Czyli otrzymujemy wspaniałą mieszankę, wspaniały film dla ludzi którzy widza "ponad" i są głodni prawdy o życiu....
Chciałbym się dowiedzieć czy tylko jak tak to odczułem.
PS.: Porównywanie "I am Legend" do 28 dni mija sie z celem. To dwa kompletnie rożne filmy
Na szczęście nie tylko Ty tak film odebrałeś ;). Nie napiszę nic więcej, bo właściwie wszystko zostało zawarte w Twoim poście. Może trochę zawiodły mnie efekty specjalne oraz zakończenie, ale to pierwsze, jak już napisałeś (z czym się zgadzam), były tylko tłem. Pozdrawiam.
Uh, moje drugie zdanie nie wygląda najweselej, wybaczcie, wczoraj miałem ciężką noc ;).
Ja rownierz tak odebralem, swietny post, swietny film,nie zawiodlem sie na tym filmie.
Zgadzam się w 100%. Film nie jest byle jakim filmem o mutantach, tutaj chodzi o głównego bohatera. Film zdecydowanie dla ludzi patrzących głębiej! Co do Willa Smitha, aktor rownież mnie zadziwia. Absolutnie nie uważam, że grając w tym filmie popełnil błąd.
Pozdrawiam
Nie będę oryginalna,ale zgadzam się w 100%.Świetna wypowiedź,oddaje moje własne odczucia.