Ten film to dla mnie przede wszystkim hołd złożony wielkiemu muzykowi i człowiekowi, jakim był Bob Marley. Twórcy zdecydowali się przypomnieć (i niektórym mam nadzieję uświadomić), że Bob Marley nie był jedynie gościem upalającym się gandzią. Tak za życia jak i dziś swoją muzyką daje ludziom tony pozytywnej energii. Nie unikał przy tym trudnych tematów takich jak rasizm, nietolerancja, czy szerzący się konsumpcjonizm.