W filmie, kiedy Robert zszedł z Anną do laboratorium, Anna powiedziała "o Boże", a co Robert odparł, że Bóg nie ma z tym nic wspólnego i to my to zrobiliśmy, żeby za kilka minut pokłócić się z nią, że to wszystko jest planem jej Boga.
Chodzi Ci o niespójność. Na siłę można jej bronić, gdyż na początku mówi, że tego nie stworzył Bóg, ale "my". Następnie się kłóci i mówi, że Boga nie ma. W sumie spójne, ale mogli inaczej dobrać kwestie.