PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=217801}

Jestem legendą

I Am Legend
2007
7,5 487 tys. ocen
7,5 10 1 487184
5,9 60 krytyków
Jestem legendą
powrót do forum filmu Jestem legendą

Po obejrzeniu filmu "Jestem Legendą" byłem tak "zafascynowany", że postanowiłem sięgnąć po książkę. Wczoraj skończyłem czytać i muszę powiedzieć, że ksiązka jest znacznie lepsza od filmu! Zdziwilem się. Film był naprawdę ciekawy i frapujący, ale ksiązka miała tego jeszcze więcej. Kiedy ją czytałem myślałem sobie "dlaczego oni pominęli ten wątek" albo "czemu oni postapili inaczej z fabułą". Czytałem ja i czytałem. Oderwać się nie mogłem. Teraz wiem, że gdyby autorzy scenariusza trzymali się ciut mocniej treści książki mogło by z tego wyjść naprade świetne widowisko. Film oceniłem na 9/10, ale po przeczytaniu ksiązki ocena spada do 7/10. Muszę jednak powiedzieć, że w moim profilu zostanie ocena 9/10 ponieważ to film obejrzałem jako pierwszy, gdyby było na odwrót, czyłbym się oszukany i wystawił bym 7/10.
Podsumowując jako adaptacja książki Mathesona(polecam) 7/10, jako film bez przczytania literackiego pierwowzoru 9/10. Szkoda, że nie powiazali filmu bardziej z ksiązką. To by było coś!

ocenił(a) film na 7
Bialy_Pielgrzym

Możesz podać dokładny tytuł książki? Czy jest identyczny jak tytułowego filmu? Z góry dzięki ;)

Phatt_2

Dokładnie taki sam tytuł jak filmu :) Książka jest dość trudno dostępna ponieważ ma już sowje lata :)

ocenił(a) film na 7
Bialy_Pielgrzym

Rowniez jestem po lekturze ksiazki (zarwana nocka) i rzecz jasna jest ona znacznie lepsza niz film, ale nie tak dobra jak sie spodziewalem. Po pierwsze zbyt krotka, za malo interesujacych szczegolow, za malo retrospekcji itp. Czegos tej ksiazce brakuje, czytalo ja sie bardzo dobrze ale po jej skonczeniu pozostal dosc spory niedosyt :/

ocenił(a) film na 7
Mongoose

przeciez wiadomo ze ksiazka zawsze bedzie lepsza niz film.czytajac ksiazke sam sobie wszystko wyobrazasz a tu jest pokazana wizja rezysera,nie dziwie sie wiec ze ci co przeczytaja ksiazke i pozniej film obejrza mowia''slaby film ksiazka lepsza''

ocenił(a) film na 7
Slight

myślałem ze trudno tą książkę dostać,ale nasze kochane google szybko wyszukają co trzeb :) teraz tylko trzeba zamówić i może w końcu będę sięczuł w pełni zaspokojony :)

ocenił(a) film na 4
Slight

Tyle że w tym wypadku akurat fani książki mają prawo być zniesmaczeni, gdyż film niemal całkowicie jest z nią niezgodny fabularnie. W związku z powyższym nie powinien on nosić tytułu "Jestem legendą" bo jako oficjalna ekranizacja profanuje dzieło Mathesona spłycając je do bólu.

Bialy_Pielgrzym

Jeśli ktoś jest zainteresowany książką to więcej informacji można znaleźć m.in. pod adresem http://www.iik.pl/ksiazki.php/4393 :)

Bialy_Pielgrzym

ja też sięgnąłem po książkę. i dopiero teraz widzę, jak film jest płytki i pozbawiony głębi i przesłania. To jeden z najgorszych filmów jakie widziałem, pełen bzdur, niedomówień, fabularna klapa, realizacja nie najgorsza, ale niczego ten film nie wyjaśnia.

Ocena filmu przed przeczytaniem książki - 6\10
ocena książki - 10\10
ocena filmu po przeczytaniu książki - 2\10
ocena filmu jako adaptacja książki - 1\10

Film to hollywoodzkie dno.

ocenił(a) film na 7
Grek

Ja najpierw obejrzalem film a potem dopiero zabralem sie za ksiazke. Osobiscie film do polowy jest bardzo dobry, powiem wrecz rownie klimatyczny jak ksiazka, ale niestety druga polowa wszystko niszczy powodujac ze w ostatecznym rozrachunku film wypada blado.

PS. Ten film z ksiazka ma wspolna tylko nazwe, nie mozna go prawde mowiac porownac do ksiazki bo prawie wszystko zostalo zmienione.

ocenił(a) film na 4
Mongoose

"PS. Ten film z ksiazka ma wspolna tylko nazwe, nie mozna go prawde mowiac porownac do ksiazki bo prawie wszystko zostalo zmienione."

Otóż to. I jestem w 100 % pewien że gdyby część osób które zachwycają się tą nędzną ekranizacją zechciało przeczytać książkę, ocena filmu spadłaby na łeb na szyję. Jako fan książki oczekiwałem że ekranizacja będzie w większej części zgodna z pierwowzorem. Zamiast tego otrzymaliśmy płytki film z niemal całkowicie zmienioną fabułą, pozbawionym tego co książka miała najlepsze (pisałem o tym już wiele razy na tym forum więc nie będę argumentował ponownie).

ocenił(a) film na 8
Cameron

Książkę czytałem. Jest bardzo dobra.
Fabuła filmu niestety dopasowana do naszych czasów (a wiec zarażeni to mutanty a nie wampiryzm, zamiast czosnku jest AK-47 itd), to jeśli o wizualną stronę. Sam film tak jak książka stara się przedstawić losy samotnego człowieka (pomijając fakt że Neville książkowy to przeciętny koleś z dzielnicy, a w filmie mamy specjaliste wirusologa wojskowego).
I to udaje sie na ekranie wg mnie bardzo dobrze.. do czasu pojawienia się kobiety z dzieckiem, które niestety psuje nastrój, ale nadal nie jest źle z filmem.. I dopiero końcówka filmu pokazuje nam rozbieżności: jakimi prawami rządzi się hollywood i czego oczekuje przecietny amerykanski widz, a jak Matheson potrafił wyśmienicie w jednym zdaniu na koncu książki podsumować życie ostatniego człowieka w samotności.

pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Grek

Grek!
ocena Twojej tresci 1\10
ocena Twoich argumentów 1\10
ocena Twojego avatara 1\10
ocena toku myślenia 1\10

ogólna ocena (minus) -10\10
zero rzetelności w kazdym temacie na jaki sie wypowiadasz, podajesz różne oceny filmu...może sie zdecydujesz?^^ co to ma być? Zresztą nie wierzę zebys przeczytał ksiązke, po Twoich wszystkich wypowiedziach to mało wiarygodne

ocenił(a) film na 4
smugglersun_2

Tak się składa że tutaj kolega Grek ma niestety rację. Film jest płytki - w porównaniu do książki niemal całkowicie zmieniony fabularnie, przez co pozbawiony został jej największych zalet. Argumenty? Polecam mój topic "Profanacja wyśmienitej książki Mathesona" - podawałem je na tym firum niejednokrotnie więc powtarzać się nie będę.

ocenił(a) film na 8
Cameron

profanacją to są Twoje tematy i teksty, to jest adaptacja, nie musi być TAKA SAMA! NIE MUSI! Matko kochana, dajcie mi tępą łyżke

smugglersun_2

Zgadzam się z Tobą. Film nie musi być identyczny z książką, bo jest pewną wizją reżysera, poza tym filmy mają pewne swoje ograniczenia, o których chyba ludzie zapominają. Można porównywać film do książki, ale oceniając powinno porównywać się go do innych filmów i tyle. Nie wiem jak jest w tym konkretnym przypadku, bo książki jeszcze nie czytałem, ale film jako taki oceniam dość wysoko. Być może książka jest dużo lepsza, ale to nie zmieni mojej oceny tego filmu, które traktuje jako osobne dzieło.

WEBMAC

Gdybyś raczył łaskawie poczytać inne tematy, wiedziałbyś dlaczego fani książki przedstawiają takie a nie inne zarzuty odnośnie filmu. Nikt nie twierdzi, że film ma być identyczny z książką, ale jeśli się zapowiada film jako ekranizację świetnej powieści, jeśli ma on identyczny tytuł jak książka, to jej fan oczekuje jednak czegoś więcej niż tylko wspólnego tytułu i ogólnego zarysu fabularnego. Otóż gdybyś zechciał się w głębić w książkę wiedziałbyś, że fabuła filmu w tym przypadku nie ma praktycznie nic wspólnego z książką. W filmie przedstawione są wydarzenia których w książce nie ma, za to pominięto wiele ważnych wątków z powieści, które aż się proszą aby je przedstawić. Przeczytaj książkęa zrozumiesz jak niewiele ten film ma wspólnego z dziełem Mathesona.
Co mam do tego filmu? To, że pozbawiono go całego dramatyzmu książki, genialnej fabuły, wielu motywów jak choćby tego że bohater codziennie barykadował się przed zarażonymi w swoim domu (jak w nocy żywych trupów), któzy podchodzili i chcieli go wywabić. To, że z zarażonych zrobiono głupawe, zdeformowane stwory (w książce były one pół inteligentne, nie wspominając o "wampirach" które pojawiają się później i które przewyższają inteligencją człowieka). No i zakończenie - to w filmie stanowi jedną wielką kpinę i zupełnie nie przystaje do tytułu książki (kto czytał wie o czym piszę), pozbawione dramatyzmu, przesłania. Nie wspomnę już o głupawej scenie ze Shrekiem - Matheson gdy to widział musiał sobie chyba włosy z głowy drzeć (jeśli jeszcze jakieś ma). Dla mnie film jako taki jest przeciętny, ale jako ekranizacja zasługuje co najwyżej na ocenę 2/10 - to pseudodzieło nie powinno mieć tytułu "Jestem legendą".

manchinix

oczywiście miało być "którzy" - zwykła literówka :)

manchinix

A widziałeś gdzieś zapowiedź, że jest to ekranizacja? Ja co najwyżej słyszałem, że jest na podstawie książki Mathesona, niby drobna, acz znacząca różnica. Rozumiem, że można porównywać go do książki i że film jest od niej gorszy (jak to zwykle z takimi porównaniami bywa), ale według mnie powinno się starać ocenić także sam film jako taki, w oderwaniu od np. literackiego pierwowzoru. Choć sam wiem, że czasem jest to trudne zadanie.

Z tego co pamiętam w filmie też co noc zamykał się w domu ;) W filmie zarażeni tylko sprawiali wrażenie głupawych, jeśli uważnie obejrzysz, to wyraźnie widać, że twórcy nadali im pewnego rodzaju inteligencję (patrz choćby pułapka na Neville'a czy w ogóle działania tego ich "szefa"). Czy zakończenie pozbawione jest tak bardzo dramatyzmu, to raczej się z tym nie zgodzę. A scena z Shrekiem moim zdaniem była ciekawa i przede wszystkim nieźle zagrana :)

Coś czuję, że do oceny filmu nawzajem się nie przekonamy, ale żeby chociaż dyskusja była merytoryczna :)

ocenił(a) film na 4
WEBMAC

"A widziałeś gdzieś zapowiedź, że jest to ekranizacja?"

Pytałeś manchiniego, ale pozwolisz że odpowiem. Tak, czytałem że jest to ekranizacja, adaptacja, a nawet że jest na podstawie książki. Przeszukaj filmweb a znajdziesz takie informacje. Ale nawet gdyby ich nie było to, chcąc nie chcąc jeśli film nosi tytuł taki sam jak książka z założenia staje się jej ekranizacją. Być może tego nie wiesz ale książka już była ekranizowana wiele razy, zawsze pod innym tytułem, gdyż fabuła była nie do końca zgodna z powieścią. Paradoksem jest to, że wśród wszystkich tych ekranizacji film pod tytułem "Jestem Legendą" jest najmniej powiązany fabularnie z książką z dotychczasowych.

"ale według mnie powinno się starać ocenić także sam film jako taki, w oderwaniu od np. literackiego pierwowzoru. Choć sam wiem, że czasem jest to trudne zadanie."

Tak się składa że my oceniamy go w tym topicu w doniesieniu do książki. Jak już wspomniałem kiedyś, gdybym nie czytał ksiązki oceniłbym film na jakieś 7/10, ale jako ekranizacja film jest marny, bowiem fabularnie odbiega znacząco od powieści. Szczerze mówiąc, nie widziałem chyba żadnej ekranizacji jakiejkolwiek książki, która równie mocno różniłaby się od pierwowzoru.

"Z tego co pamiętam w filmie też co noc zamykał się w domu ;)"

Ta wypowiedź świadczy jedynie że nie znasz powieści, bowiem przedmówcy chodziło o coś innego. O to że wampiry od początku książki wiedziały gdzie ukrywa się bohater i co noc dobijały się do jego domu jak w filmie "Noc żywych trupów". Zresztą jako ciekawostkę należy wspomnieć, że G. Romero kręcąc wspomniany film czerpał garściami z "Jestem legendą". Ten "pewien rodzaj inteligencji" zarażonych o którym wspominasz ma się nijak do ksiązki, gdzie pojawiają się zarażeni inteligentniejsi od ludzi. Nie bylo oni zdeformowani i na dodatek odporni na świało - jak to się ma do głupawych stworów z filmu? Odnośnie dramatyzmu - happy end nazywasz dramatyzmem? Tia...ciekawe, naprawdę super ciekawe. A co do Shreka - przemilczę tą żenującą scenę która tak pasuje do tego filmu jak ping pong do ciasta truskakwowego.

ocenił(a) film na 4
smugglersun_2

A kto mówi o "takiej samej" krzykaczu? Nigdy nie dawałem do zrozumienia że oczekiwałem identycznej fabuły jak w książce więc nie zarzucaj mi łaskawie czegoś czego nie powiedziałem ok? Jeśli nie potrafisz pojąć prostej wypowiedzi, że film nie spełnił moich (i wielu innych fanów książki) oczekiwań ponieważ jest niemal całkowicie niezgodny fabularnie z powieścią to nie zabieraj głosu na ten temat i nie wypisuj wyciągniętych z d... tekstów jak ten powyżej. A tepą łyżką to się pacnij w główkę.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
smugglersun_2

Aleś się teraz popisał elokwencją mistrzu nafty i karbitu. Tak się składa że to ty czepiłeś się Camerona a nie on ciebie, więc daruj sobie tego typu durnowate teksty i nie zaśmiecaj forum wypowiedziami nie na temat.

ocenił(a) film na 4
manchinix

Manchinix - dajmy już spokój, ktoś komu słoma intelektualna wylewa się z głowy musi sobie troszkę pokrzyczeć rzucając parę "debili" na dowartościowanie się. Nie ma sensu dyskutować, lepiej olać delikwenta, koń jaki jest każdy widzi.

ocenił(a) film na 8
Cameron

gdybyś sobie kupil okulary (nie stać? polska bieda?) to zauważyłbys w kilku tematach mojąrozpaczliwą walke z trollingiem i dziećmi neo więc "sorry" za twoje widzimisie i przepraszam panie wszechmocny, że nie umiem pisać:( xD

smugglersun_2

jedynym trollem jaki się tu wypowiada jesteś Ty smuglerze.
Za mało ambitnych filmów widziałeś życiu. Pooglądaj coś z wyższej półki, chyba że to za wysokie progi dla Twojego małego rozumku, albo przeczytaj książkę Mathesona, abyś zrozumiał o co chodzi.

ocenił(a) film na 8
Grek

ksiązkę mój drogi przeczytałem:) a jaki jest wg Ciebie ambitny film? dzieła na poziomie 3 częśći H. Pottera? :)

Bialy_Pielgrzym

Heh ja własnie wróciłam z kina < z filmu > i na początku wydawał mi się nudy , a potem jakoś się rozkręcił i uważam że był to ciekawy film . Nie czytałam w sumie ksiązki , więc nie powiem co lepsze... ale z chęcia bym ją przeczytałą :)

ocenił(a) film na 9
Bialy_Pielgrzym

mam takie pytanie w związku z książka czy występuje w niej także pies?? a co do jej zakupu można nabyć ją na przeróżnych aukcjach internetowych

Norbi680

Tak występuje pies, ale nie jest to pies Nevilla, tylko zwykły, bury, kulawy kundel :) Motyw psa jest tak samo mocny i ważny jak w filmie.

ocenił(a) film na 7
Norbi680

Jak dla mnie fakt, że film ma bardzo niewiele wspólnego z książką to świetna wiadomość. Obejrzałem film, podobał mi się, to teraz sięgne po książkę i nie będe przeżywał tego samego drugi raz. Oczekuje tylko tego samego, postapokaliptycznego klimatu i wyobcowania głownego bohatera, co znajduje się w jednym i drugim.

Bialy_Pielgrzym

Film = Książka?
Film ma się nijak do książki, jedyne co go łączy to tytuł i to tylko w pewnym stopniu, bo w książce ma całkiem inne znacznie (poznaje się je na końcu książki).

Zarażonych w książce można podzielić na kilka rodzaj (są bardziej rozbudowani i ciekawsi niż w filmie), w filmie jest ten przywódca i reszta "stada" przygłupów.
Nie wyczytałem tam nic o inteligentniejszych od ludzi "wampirach", jedynie o pewnej grupie zarażonych, którzy nie ustępowali inteligencja ludziom. I nie byli całkowicie odporni na słońce, tylko do pewnego stopnia (na pewien czas)
W ks. wątek zarazka jest o wiele bardziej rozwinięty, z filmu wiemy tylko, że bawili się genetyką by stworzyć lek na raka, a wyszło jak widać :D .

Postać Nevilla w książce jest bardziej rozbudowana
Mamy tu powolne i gwałtowne zmiany stanu psychicznego postaci, zarówno na pozytywne jak negatywne. (Tylko, że książka obejmuje kilka lat z mniejszymi lub większymi skokami. A film kilka dni z odskokami do początku zarazy)

I wątek z żoną ciekawszy nie jakieś tam "czemu musisz ty, cmok cmok, ups śmigłowiec BOOM!"
W książce też jest pies, ale według mnie ma mniejsze znaczenie niż w filmie.
W obu przypadkach mamy kobitkę, ale trudno powiedzieć tu o podobieństwie.

Bliższe książce chyba są wcześniejsze "ekranizacje"
Ostatni człowiek na Ziemi (1964)
Człowiek Omega (1971)
Nie oglądałem, więc nie wiem na pewno (Wnioskuje to z opisu i z filmików na youtube)

Film nie jest zły nie ma, co go porównywać do książki
Co z tego, że mówili, że to ekranizacja itp. REKLAMA to podstawa nie ważne czy mówi prawdę ważne by ludzie to kupili i do kina powędrowali - zresztą i tak większość ludzi czyta książki sporadycznie i to zwykle lektury (ile razy słyszysz w TV o najlepszym proszku do prania, paście do zębów itd. i kto w to wierzy? reklama to wabik a nie hasło z encyklopedii).

A film w konfrontacji z innymi o zombiakach (zwłaszcza biorąc pod uwagę ostanie "dzieła" wypada bardzo dobrze).
Książka aktualnie jest bardzo dostępna EMPiK 25zeta okładkę poznacie z kilometra - Will Smith i piesek na przechadzce
Jak kogoś bardzo wciągnęło to jest jeszcze komiks "Obrazy Grozy - 7 - Jestem legendą" jakieś 60-70 zeta

ocenił(a) film na 4
Bateau

"Nie wyczytałem tam nic o inteligentniejszych od ludzi "wampirach", jedynie o pewnej grupie zarażonych, którzy nie ustępowali inteligencja ludziom."

Z książki można wywnioskować że byli jednak inteligentniejsi od większości ludzi. A słowo wampiry użyłem jako synonim, choć oczywiście zarażeni stricte wampirami nie byli.

" I nie byli całkowicie odporni na słońce, tylko do pewnego stopnia (na pewien czas)"

Nie pisałem nic o tym, że byli odporni zupełnie, ale fakt faktem - mogli jakiś czas przebywać na słońcu, wystarczająco długo by coś zdziałać. I nie ma ich kilka rodzajów tylko konkretnie dwa - te głupsze i te inteligentniejsze - odporne częściowo na światło.

"Film nie jest zły nie ma, co go porównywać do książki"

Jako sam film bez znajomości ksiązki nie jest zły, lecz ocena 10/10 wystawiana przez niektórych to dla mnie zwyczajne nieporozumienie. Natomiast jako ekranizacja ksiązki zły nie jest. Jest tragiczny.


"Co z tego, że mówili, że to ekranizacja itp. REKLAMA to podstawa nie ważne czy mówi prawdę ważne by ludzie to kupili i do kina powędrowali - zresztą i tak większość ludzi czyta książki sporadycznie i to zwykle lektury (ile razy słyszysz w TV o najlepszym proszku do prania, paście do zębów itd. i kto w to wierzy? reklama to wabik a nie hasło z encyklopedii)."

Ano to kolego, że fani książki zrobili sobie nadzieję na udaną jej adaptację filmową. I nie była to tylko i wyłącznie reklama - tytuł filmu zobowiązuje, a jeśli jest identyczny jak książka i z założenia zawiera w sobie cały jej fabularny zarys, jeśli jest nagłaśniany jako ekranizacja (takie były oficjalne zapowiedzi) fani mają prawo oczekiwać że będzie on w jakimś tam stopniu zgodny fabularnie z powieścią. Porównywanie branży filmowej do reklam proszów ect. jest wg mnie pomysłem totalnie nietrafionym, film bowiem jest dziedziną kulturalną, a nie zwykłym produktem konsumpcyjnym, jego ocena często zależy od gustu "konsumenta" (proszku do prania nie ocenia się wg gustu, a skuteczności w działaniu). A w tym przypadku film łączy się z inną dziedziną kulturalną - literaturą, z której czerpie często garściami, siłą rzeczy więc może być bardziej udaną jej adaptacją lub nie. Argument, że ludzie nie czytają książek jest dla mnie również śmieszny - gdyby spartaczono takiego Władce Pierścieni i zrobiono z niego film całkowicie niezgodny fabularnie z powieścia, podniosłoby się wielkie "HALO" i zmieszano by ten film z błotem. W przypadku "jestem legendą" mamy do czyenienia z dziełem o wiele mniej znanym i popularnym, jednak nie oznacza to, że takie książki można "olewać" i akceptować ich adaptacje podparte pseudo - wizjami hoollywodzkich twórców filmowych, którzy potrafią spłycić wszystko pod publikę. I takim właśnie filmem jest "Jestem legendą" w porównaniu do książki: płytkim, mało ciekawym, nastawionym na widza masowego filmidłem stworzonym przez Amerykanów.

Cameron

Dokładnie. Również uważam że film jest płytki w porównaniu do książki i mało któremu jej fanowi może przypaść do gustu. W każdej minucie podczas jego oglądania łapałem się za głowę i zastanawiałem "co oni zrobili z dziełem Mathesona?" Rozumiem że film może różnić się nieco od książki, ale w takim razie po co robi się nadzieję jej fanom, a potem wypuszcza film nastawiony na masowego widza, z książką nie mający prawie nic wspólnego? A przecież można było nazwać film inaczej, ogłosić że jest luźno (bardzo luźno) oparty na powieści i byłoby ok.

Co do kwestii reklamy - również uważam że porównanie do towarów konsumpcyjnych typu pasta do żebów jest niewłaściwe. Zresztą, nie chodzi tylko o reklamę, twórcy otarcie mówili o ekranizacji ksiązki więc mimo wszystko fani mają prawo być zawiedzeni.

Cameron

Ja wszystkie reklamy/zapowiedzi gier, filmów, książek i komiksów traktuje z przymrużenie oka - mam zasadę, zobaczę to się przekonam.
A co do zarażonych do minimum 3: inteligentni, głupi martwi i głupi żywi - koleś dosyć często rozkimnia, czemu jedni powoli a 2dzy natychmiast się rozkładają po przebiciu kołkiem, i sam ich dzielił na żywych i martwych (zanim poznał tych cwanych). To mi daje 3

Bateau

Czym innym jest reklamowanie/zapowiadanie filmu którego nikt nie zna, a co innego zapowiadanie ekranizacji jakiejś książki. W takim wypadku jej fani mają prawo oczekiwać że będzie fabularnie zbliżona do powieści (nie identyczna). W przypadku "Jestem legendą" jednak zrobiono fanów książki w balona, tworząc film który z książką nie ma nic wspólnego.

A co do odbioru filmu - post załozyciela tematu dobitnie pokazuje, że znajomość książki lub nie może mieć kolosalne znaczenie przy ocenie tego filmu. "Film oceniłem na 9/10, ale po przeczytaniu ksiązki ocena spada do 7/10." - to chyba o czymś świadczy nieprawdaż?

A co do "Władcy..." Cameron nawiązał do tego filmu jako przykład i ja się z tym dobitnie zgadzam, nie chodzi o szczegóły tylko o tendencje - to że książka jest mało popularna nie znaczy, że można usprawiedliwiać nieudane jej ekranizacje odbrębnością tych dwóch dziedzin kulturowych. Krótko i bez celowych porównań: ekranizacja "Władcy Pierścieni" była udana (w miarę wierna pierwowzorowi), ekranizacja "Jestem Legendą" nie. Ot cały sens.

Cameron

Władce 1 trochę spartaczyli jak mogli wyciąć Toma Bombadil`a i wydarzenia z kurhanów To wręcz zbrodnia.

ocenił(a) film na 7
Bateau

One tak naprawdę nic nie wnosiły do historii, to był tylko przystanek po drodze. Władki trwają i tak po bite 3h, nie oczekojmy wszystkich wątków.

Lodolamacz

Troche wnosił przecież to dzięki niemu ( Tom Bombadil) czterej hobbici nie zostali zabici przez Upiory Kurhanów i tam zdobyli broń, no i jedyneczka była by bardziej żywa :) (choć jedynka miała podobny klimat do Drużynyny pierścienia tzn. powolne rozkręcanie historii/wprowadzenie)

ocenił(a) film na 6
Bialy_Pielgrzym

W którym roku powstała ta książka ??




( za krótki )

ocenił(a) film na 8
Rales

w 1954r



(za krótki...........) :)