Film jest niby ok, ale jakoś nie pasuje mi motyw jak wpada w zasadzkę zombich, nigdzie nie
ma linki, przynajmniej ja jej nie widziałem, no jak ktoś przestawia manekina a żywej duszy
nie ma, hmmm to raczej bardziej go powinno zaskoczyć.
to nie mogła być jego pułapka, bo się zdziwił- co on tam, tzn.ten manekin robi ;)
Czekał sobie na Roberta z tego co pamiętam. Może zombie w nocy go przynieśli i postawili tam.
A ja myślę, że on go sam przeniósł i udawał sam przed sobą, że nie wie, co się stało, bo zaczynał już powoli na głowę dostawać. Jego zachowanie w niektórych momentach to potwierdza.
a co to za zabawna teoria ;) Na filmie widać było wyraźnie, że zdziwił się i że to BYŁA pułapka
Sam jesteś zabawna teoria. Niby dlaczego nie mógłby sam zastawić pułapki i o tym zapomnieć (albo udawać, że nie on to zrobił), bo mieszało mu się już z deczka w głowie? Facet wykazywał ewidentne rozchwianie psychiczne. Więc rozważanie jego zachowania w kategoriach zdrowego rozsądku jest totalnie nie na miejscu. Myśl trochę jak filmy oglądasz, a nie, tak jak w tym przypadku, przyjąłeś ukazaną treść bezrefleksyjnie.
tak, oczywiście, nie zrozumiałam, każdy film powinno się kontemplować godzinami, oglądać co najmniej 3x żeby zauważyć wielkie prawdy ukryte w małych detalikach :/
Uważam że twoja teoryjka jest nadinterpretacją. Nie we wszystkim trzeba doszukiwać się 2,3...10 dna (chociaż tak wytrawni intelektualiści jak ty lubują się w doszukiwaniu ukrytego sensu tam, gdzie niekoniecznie jest) Skoro "ewidentnie wykazywał rozchwianie psychiczne", oświeć mnie- kiedy?
Heh, mam do czynienia z dziewoją, to już mnie nie dziwi, że myślenie w stosunku do gadania jest u ciebie w takich proporcjach (na 100% całokształtu - 20% myślenie - 80% gadanie). To bum ble ble pasuje jak ulał, muahaha!
Obejrzyj film raz jeszcze, tylko teraz włącz mózg. A w razie czego, weź ze sobą latarkę i cyknij sobie parę razy w oczka, może to ci pomoże w oświeceniu :)
no tak, nie możesz mi odpowiedzieć na pytanie, więc obrażasz mnie od niemyślących, bumbleble i dziewoji ? klasyczne zachowanie niespełnionego chama. Pewnie masz trądzik :) muchacha.
Zdanie zaczyna się od dużej litery. To bardzo ważne.
Dziewoja - w staropolskim, to raczej dość pochlebne miano... ale nie mam pojęcia, jakie znaczenie mógł temu słowu nadać margines społeczny, więc spodziewam się ciężkiej obelgi, skoro cię to ruszyło.
Bumbleble - to twoja ksywka. Więc, skoro uważasz ją za obraźliwą, nadając ją sobie, sama się obraziłaś.
Nie myślisz (tylko gadasz, gadasz i gadasz) - to nie obraza, to fakt wynikający z twoich postów.
Jeśli ktoś tu kogoś usiłuje obrażać, to teraz ty mnie, a robisz to, bo nic nie masz do powiedzenia sensownego i filmu totalnie nie rozumiesz - zatem kończę tę nieszczęsną i bezcelową rozmowę, zanim się bardziej rozbujasz i zaczniesz rzucać mięchem.
nie można jednocześnie wychwalać kogoś i obrażać że nie myśli. Liczyłam na to, że twoja skłonność do interpretacji i wychwytywania ulotnych przenośni pomoże zrozumieć ironiczny czy jak kto woli cyniczny wydźwięk mojego postu, który (nawiasem- nawiązuje do twojego...) Poprawiasz moje błędy językowe, potem próbujesz racjonalizować treść mojej lekkiej i niepoważnej wypowiedzi, na końcu kończąc tę czczę dyskusję - klasyczne zachowanie adwersarza znajdującego podniecającą przyjemność w głupich potyczkach słownych ... mogę się założyć że po pierwszym zalogowaniu od razu sprawdzisz co tam ci odpisałam i.. udało ci się, sprowokowałeś mnie. A teraz już nie odpiszesz, albo odpiszesz po miesiącu żeby uważać że mnie zagniesz kolejnymi swoimi bezsensownymi wywodami. Powodzenia :)
Uuu, bardzo nędzna ta prowokacja, ale jest w tym tyle błędów, takie to rozbrajająco durne i śmieszne, że aż się prosi o analizę:
,,klasyczne zachowanie niespełnionego chama. Pewnie masz trądzik'' - jakież to ironiczne, jakież to cyniczne. Wiesz, co znaczą te słowa? Ni hu hu, nie? Ale mądrze brzmią, to je wstawiasz, gdzie tylko można.
,,mojej lekkiej i niepoważnej wypowiedzi" - nawet tego nie potrafisz zrobić, powinnaś napisać ,,mojej durnej i żałosnej wypowiedzi".
,,na końcu kończąc tę czczę dyskusję" - a co się robi zazwyczaj na końcu? Dośrodkowuje? A poza tym, pisze się czczą. Tobie wyszło coś w stylu, że czcisz dyskusję. Poważnie, klękasz przed monitorem? Ciekawe.
,,znajdującego podniecającą przyjemność w głupich potyczkach słownych" - no jasne, fap, fap, fap. Nadstaw twarz, dziewojo.
,,A teraz już nie odpiszesz, albo odpiszesz po miesiącu" - miałaś widzenie, czy wróżysz z fusów po kawie? A może z żółci, która cię zalewa?
,,mnie zagniesz" - no coś ty, nie będę się znęcać, ciebie by trzeba raczej naprostować, jeszcze trochę bym cię zgiął i byś się złamała jak trzcina.
,,bezsensownymi wywodami" - równie bezsensownymi dla ciebie, jak dla małpy dzieła Szekspira.
A teraz napisz: hue, hue, hue, ble ble ble, 3 ,,mądre słowa" bez ładu i składu, a potem wywróż przyszłość z własnych wnętrzności. Powodzenia :)
przepraszam, że przerywam tą ciekawą kłótnię, ale zgadzam się z przedmówcą w kwestii choroby psychicznej tudzież rozchwiania emocjonalnego. Dziękuję za uwagę.
"jeszcze trochę bym cię zgiął i byś się złamała jak trzcina" spróbuj- to jest tak wykonalne, jak nadstawienie twarzy na twoje fapfapfap".
Nie sztuka analizować kogoś wypowiedź (do której nie przykłada się tak jak ty) i prubowac ją ośmieszać. Może dobrze by ci to wychodziło, gdyby nie żółć która ciebie zalewa, nie mnie. Wnioskuje to z ilości wyzwisk jakimi mnie obrzucasz i nienawistnego wydźwięku jaki ma twoja wypowiedź.
"nie mam pojęcia, jakie znaczenie mógł temu słowu nadać margines społeczny, więc spodziewam się ciężkiej obelgi, skoro cię to ruszyło" "Nadstaw twarz, dziewojo" taki właśnie wydźwięk temu słowu nadał margines społeczny. I pierwszy raz nie użyłeś go nie jako "pochlebne miano".
"równie bezsensownymi dla ciebie, jak dla małpy dzieła Szekspira." oooo znowu mnie obraziłeś. nie pierwszy i nieostatni raz.
Wyszedł z ciebie ten niespełniony cham, w pełnej krasie.
Do jednego masz rację. Może pomyliłam się w pisowni czczę, ale nie bardzo, jak na osobę która nie przywiązuje tak dużej uwagi jak ty, na to co pisze jako anonimowe bumbleble w necie.
<<(...)klasyczne zachowanie niespełnionego chama. Pewnie masz trądzik'' - jakież to ironiczne, jakież to cyniczne. Wiesz, co znaczą te słowa? Ni hu hu, nie? Ale mądrze brzmią, to je wstawiasz, gdzie tylko można>> nie, nie wstawiam gdzie tylko można i poczułam.. nie współczucie a zażenowanie, jeżeli uważasz te słowa za mądre.
A teraz sprawdź moją pisownię i interpunkcję. Ale jedno ci przyznam - umiesz prowokować ludzi. Strasznie mnie wkurzyłeś, a rzadko mi się to zdarza. Żebym odpisywała sama sobie :/ i żebym dalej wdawała się w dyskusję z osobą, która na siłę chce się kucić i na dodatek tak mnie obraża. Nie umiesz brać udziału w kulturalnej wymianie poglądów. oj nie umiesz.
Aha i nie podniecaj się że pomiędzy jedną a drugą moją wypowiedzią jest jaki odstęp czasowy. po prostu wkurzyłam się i zapragnęłam "wrócić" napisać ci coś więcej. Tylko szkoda że moje słowa trafią w pustkę przekonaną o swojej nieomylności. I bez uśmiechu, bo w moim przypadku owy głupi emotikon ma wydźwięk pozytywny. ojej, ale sie zbulwersowałam!
Heh, umie się manipulować ludzikami. Tańczysz, jak ci zagram, mimo, że nie chcesz i cię to wpienia.
Normalnie jesteś jak takie tamagotchi z bazaru. Tanie, proste, kupę z tym śmiechu, a jak się popsuje, to można bez żalu wyrzucić :)
P.S.1
,,na siłę chce się kucić" - czyżby ktoś cię molestował?0_0
P.S.2
,,Żebym odpisywała sama sobie" - ten objaw choroby psychicznej może pozwoli ci zrozumieć film :)
właśnie- pustka przeświadczona o swojej nieomylności. To że ci odpisałam w takim tonie i tak obszernie, nie znaczy że umiesz manipulować ludźmi, raczej to ja mam dzisiaj taki humor. Większy wpływa ma na mnie pogoda za oknem, niż twoje nieudolne "manipulowanie" mną. Heh :( ciekawa jestem kim ty tak naprawdę jesteś w tzw. realu. skoro tak cieszy cię wkurzenie obrażanych ludzi w tzn. "necie".
A jeżeli chodzi o rozumienie filmu, każdy może zrozumieć wszystko w inny sposób i tylko twórca wie, który sposób jest właściwy. Szkoda że musiałam napisać to zdanie, bo to takie oczywiste
Prowokacja to forma manipulacji, sama przyznałaś, że to potrafię.
Nazywanie moich manipulacji nieudolnymi, w obliczu tego, że zostałaś zmanipulowana, tylko obniża twoją zdolność do samodzielnego działania i myślenia. :)
Ale, skoro tak źle działa na ciebie pogoda (mój pies jest nerwowy podczas burzy, to ta sama przypadłość?), że aż musisz pisać łzawe i pełne złości posty, a piszesz z uporem, jakby o życie twoje chodziło, to nie będę się znęcał - pozwalam ci mieć ,,ostatnie słowo" w naszej ,,dyskusji". Z doświadczenia wiem, że kobiałkom bardzo to poprawia humor. Napisz sobie, co chcesz, choćby nie wiem, jak głupie to było, to nie będę się już wyśmiewał z ciebie. Znaj łaskę pańską. Pozdrawiam. :)
Ja myślę, że to była pułapka tych waszych 'zombich'. Pamiętacie jakim sposobem on schwytał tę zarażoną kobietę, na której potem wypróbowywał swojego specyfiku? R. Neville stwierdził, że nie ma u nich [zombich] żadnych oznak człowieczeństwa. Moim zdaniem oni nadal mogli się uczyć i odczuwać przywiązanie do siebie nawzajem [scena z łapaniem kobiety; mina alfy, który dodatkowo naraża się na działanie słońca]. Potem po prostu wykorzystali jego własny sposób, żeby się zemścić. Mam nadzieję ,że nie namieszałam za bardzo ;)
moim zdaniem dwie opcje są mozliwe: pierwsza, że on sam postawił tam tego manekina, a brak towarzystwa innych ludzi sprawił, że koleś zaczął wariować, a druga, że zombi faktycznie mogły się od niego tego nauczyc i zastawiły pułapkę na niego...
Wydaje mi się, że była to pułapka zastawiona przez jednego z zombie, a mianowicie chodzi mi tu o tego który wychylił się na słońce gdy Neville schwytał kobietę-zombie. Może nie do końca zarażeni utracili resztki człowieczeństwa.
no dobra, przyznaję, że to bardziej prawdopodobne, niż choroba psychiczna głównego bohatera. Poniosło mnie ;) ALE z drugiej strony: to był manekin, a wiadomo, że kawałek plastiku sam się tam nie mógł postawić, więc czy główny bohater był na tyle głupi [wiemy, że nie był], czy też na tyle samotność zaczęła mu mieszać zmysły, że pobiegł manekinowi na ratunek? I znowu moja naciągana teoria choroby psychicznej...
Teoria choroby psychicznej wcale nie jest naciągana, a na pewno mniej, niż potwory zastawiające pułapkę. Obu zdarzeń nie widzieliśmy, ale przesłanki pozwalają nam się domyślić, co jest bardziej prawdopodobne.
Potwory nawet nie używają narzędzi (szef potworów, niczym wściekły buhaj, własną głową rozwala szybę!), a co tu mówić o zastawianiu skomplikowanych pułapek. Oni są po prostu jak stado dzikich bestii, a przywódca, to po prostu najagresywniejszy i najsilniejszy samiec w grupie. Na zabranie samicy zareagował po prostu tak, jak zareagowałby każdy przywódca watahy drapieżników. Szczątkowa, ludzka inteligencja, czyni tylko te potwory bardziej szalonymi i niebezpiecznymi.
W filmie pokazano, jak Neville z manekinami usiłuje tworzyć coś w rodzaju kontaktów i więzi społecznych. W momencie, jak go obserwujemy, to dla niego nie żart, te manekiny to dla niego ludzie. Wystarczy obejrzeć scenę w wypożyczalni. Skoro manekiny nie są żywe, to on musiał sam zrobić to, co powinni robić ludzie, którzy manekiny wyobrażają. A potem udawał, że to oni sami się poruszają, a on o ich działaniach nic nie wie. Czyli np. w tym wypadku manekin mógł wyobrażać jakiegoś zazdrosnego przyjaciela, który chce go zdradzić i wciągnąć w pułapkę. Poczytajcie sobie, co z człowiekiem potrafi zrobić izolacja i brak kontaktów z innymi ludźmi. Jego zachowanie jest dość typowe.
A poza tym, jak już nasz Neville spotyka ludzi, to także zachowuje się co najmniej dziwnie.
Wszystko to przemawia za faktem, że kluczem jest tu początkowa faza choroby psychicznej, wynikającej z osamotnienia. I pod tym kątem radzę obejrzeć film jeszcze raz, to wychwycicie masę szczegółów, które to potwierdzą.
Miałam to na końcu języka ;) Chciałabym jeszcze dodać, że patrzenie na te zdarzenia właśnie przez pryzmat zaburzeń psychicznych czyni ten film ciekawszym, przynajmniej dla mnie, ponieważ nie jest to już zwykłe zastawianie pułapek jeden na drugiego, tylko pojawia się coś 'niepokojącego' czego nie jesteśmy w stanie nazwać.
Hehehe, a na moje oko to filmowcy to wymyślili żebyście sobie mogli kochani pogdybać:D A tak serio, tak na zdrowy rozum, gdyby to była jego pułapka to narażałby siebie i psa?? Psa, swojego jedynego przyjaciela?? Nie sądzę.
Widzieliście alternatywne zakończenie?? Z tego co czytałam ono wyjaśniłoby dlaczego zainfekowani mogli przechytrzyć naszego głównego bohatera. Wolę jednak to zwykłe zakończenie...
A zauważyliście, że gdy główny bohater po raz pierwszy patrzy na manekina, gdy jest na głównej autostradzie, to manekin przekręca głowę? Czy to to tylko zwyczajne urojenia Smitha? :)
To jest tak... jak dobrze kojarzę to tam była chyba kałuża i w tej kałuży była pułapka... Dla niego manekiny byli jak ludzie żeby można było zagadać i w samotności odzywał się do manekinów, więc manekin był w cieniu i główny bohater wystraszył się że go złapią, i on w samotności myślał i gadał do manekinów to czemu (niby człowiek) nie może chodzić. Ale mi się zdaje że tą pułapkę zastawili zombi jak wy na nich mówicie, ponieważ od razu jak zrobiło się ciemno to ten niby zombi spuścił psy. To jest jak dla mnie najgorsza scena bo jego ukochany pies ginie. :( ale jak na mój gust ten film otrzymuję ode mnie 8