Moja ocena to 7/10, ponieważ nie lubie zombi, elfów i takich tam pierdół. Jakby troszkę zmodyfikować scenariusz. Powiedzmy fabuła z wirusem ok, koleś jest sam na świecie ( albo wydaje mu się, że jest sam) i teraz zamiast walczyć z zombi, Will mógłby poszukiwać jakiegoś życia. To tak jakby dodać do tego filmu motyw z "Cast away". Jest sam i musi przetrwać. Oczywiście sprawa niby jest bardziej ułatwiona bo ma pod ręką niby wszystko, ale ma za świadomość, że jest sam na ziemi i to go przytłacza. Powędrowałby w góry gdzieś na zachód albo do kanady, i tam mógłby spotać jakieś stare plemie albo coś w tym rodzaju. Albo przed tym wszyskim, Will był u kogoś ( powiedzmy jakiegoś starego indianina), który przepowiedział mu, że to nastąpi. Teraz Smith próbuje odnaleść tego kogoś i wyrusza w drogę ;)..................... No :). Tak czy inaczej dla mnie film wtedy dostałby zapewne 9 :).
p.s.
Kto zauważył, że w filmie to wszystko przypada na rok 2012 :). Czyżby jakiś podtekst?