Nie mam zamiaru dyskutować o bezsensownym pomyśle jakoby pułapkę na siebie zastawił sam Neville, bardziej interesuje mnie czemu manekin rusza głową?
Jest to pewnie w jakimś stopniu wizualizacja tego, że głównemu bohaterowi zaczyna odbijać, ale mnie osobiście bardzo przeraża ten widok.
https://www.youtube.com/watch?v=_tts6_LpGnk
37 sekunda
Moim zdaniem to mogło być wyobrażenie Marvina, ale pewności nie mam w każdym bądź razie nie sądzę by przypadkiem coś wydarzyło się podczas kręcenia filmu co sprawiło, że manekin z patrzenia w bok spojrzał na głównego bohatera co mnie (jak byłem w kinie) przeraziło, co prawda było to wiele lat temu, ale często wracałem do tego momentu na DVD włączając wiele razy od nowa i zawsze rusza.
A ja bym właśnie podyskutował jak to było z tą pułapką. Kto ją zastawił? Przecież to by było głupie jakby zastawił ją Neville i potem się w nią złapał.
Jeżeli jednak bardzo nie chcesz dyskutować na ten temat, a trafiłeś gdzieś na forum na dyskusję o Fredzie, to prosiłbym o linka.
Przecież to oczywiste, wódz Alfa ją zastawił. Szczególnie, że w tą samą pułapkę Neville złapał samicę Alfa na oczach jej "męża".
One nie były takie głupie jak mogło się to wydawać, chociażby np. udało im się wytresować i ujarzmić zarażone psy.
Potrafiły tropić samochód tak by trafić do jego domu. Potrafiły się porozumiewać.
Tyle, że właśnie z filmu wynika, że one były głupie. Intelektem były na poziomie zwierząt, o czym może świadczyć chociażby fakt, iż ów wódz Alfa rozbijał szybę głową/twarzą. Powiedz mi szczerze: czy Ty umiałbyś zastawić taką pułapkę? Bo ja pewnie nie. A taki ogłupiały przez wirusa Alfa był w stanie... Moim zdaniem jest to filmowa nieścisłość, która w pełni uzasadnia wystawioną przeze mnie ocenę dla powyższego tytułu.
To już kwestia scenariusza. Ale głupie nie były, fakt, że Alfa zachowywał się w ten sposób był powodowany tym, że ponad rozsądek wyrastała ogromna agresja, której nie potrafił w żaden sposób tłumić (np. wystawianie się na światło).
Gdyby scenarzysta założył, że powinny mówić to tak by było, spekulacji jest multum, ale nie wierzę by tak prosty dreszczykowiec był tak skomplikowanie skonstruowany by snuć tyle domysłów. To prosty film dla prostych ludzi, Neville nie był szaleńcem, ba był inteligentnym człowiekiem dzięki któremu najprawdopodobniej zakończy się era "zombie".
Zgadzam się z tym, że jest to film prosty. Być może twórcy mieli względem niego jakieś większe ambicje. Jednak w ostatecznym rozrachunku jego konstrukcja nie wskazuje na to, by trzeba go było tęgo rozkminiać po seansie. W związku z czym film, który pozostawia tak dużo niedopowiedzeń i bezsensownych pytań jest po prostu niedorobiony.
Czytam i nie wierze ze jest az taki problem z odbiorem tego filmu.
Film niedorobiony?
Jest prosty motyw, facet ktory szuka drugiego zywego czlowieka personalizuje manekiny, gada do nich, widzi ich jak zywe.
Jak dla mnie sa dwie opcje i dlatego jest to ciekawe.
Pierwsza, sam ustawia manekina wraz z pulapką na kolejnego mutanta co ma sens. A ze swiruje i ma odpaly na ten temat ze sa ludzmi to sam sie wkomponowal w klopoty.
Druga opcja to zawirusowany szef zrobil mu to co on zrobil jego partnerce.
Po prostu glowny bohater nie spodziewal sie takie poziomu inteligencji u nich.
To nie tępe zombie.
Nie ma problemu z odbiorem tego filmu, tylko tej jednej sceny. Oprócz wymienionych przez Ciebie dwóch opcji ja oglądając film, wymyśliłem na bieżąco jeszcze jedną: oprócz Neville'a był tam ktoś jeszcze- ktoś kto niekoniecznie miał dobre zamiary i z kim wiązałem spore nadzieje, że stanie się głównym antagonistą filmu. Tak się jednak nie stało. Chciałbym się jednak odnieść do opisanych przez Ciebie opcji. Opcja pierwsza jest dla mnie mało prawdopodobna z tego względu, że Neville traktował tych manekinów jak ludzi, a Freda jak przyjaciela, więc nie sądzę, aby miał go użyć jako przynęty. Co do drugiej opcji to napisałem już wyżej, że te zombiaki w istocie BYŁY tępe! Zachowywały się jak zwierzęta, więc nie byłyby w stanie skonstruować takiej pułapki. Jeśli więc bierzemy pod uwagę tą opcję za prawdziwą to film jest niesamowicie niekonsekwentny. Obie opcje przedstawione przez Ciebie mają jakiś feler, więc nadal śmiem twierdzić, że film jest nieco niedorobiony. Przedstawiona przeze mnie opcja również nie została w dalszej części fabuły potwierdzona, jednak jeśli pojawi się kontynuacja- o czym były plotki- i tam pokażą tego kogoś to będę zmuszony zmienić zdanie o tym filmie.
Oczywiscie ze mogli otworzyc scenariusz na drugą cześć. Tego tajemniczego choreografa manekinów który robi z głównego bohatera wariata.
Jak dla mnie Neville zaczął wariować, zapominał gdzie zostawił pułapki a manekina wstawił szef mutantów.
Pokuszę się o obejrzenie dokładne żeby wyłapać coś co mogę tu napisać bo nie będę wymyślał.
I nie są durne, zresztą do jakich mutantów byś je przyrównał że uważasz je za tępe.
Oczywiście masz dowolność interpretacji filmu, jednak pozwolisz, że ja przedstawianą przez Ciebie interpretację będę uważał za niekonsekwentną. Dobrym pomysłem jest, żebyś obejrzał film ponownie, bo chyba ewidentnie oglądałem go "niedawniej".
Jeśli pytasz mnie do jakich mutantów je przyrównuję, że uważam za tępe, to mógłbym odpowiedzieć, że np. do X-menów ;) A tak poważniej, to każda tego typu produkcja przedstawia zarażonych jako tępych, bo taka jest ich natura! Dla mnie oczywistym jest, że jeżeli istnieje mutacja powodująca, że stajesz się kanibalem, to twoje IQ musi spaść do poziomu zwierzęcia.
Pamiętam tą scenę,bo aż mnie ciarki przeszły hehehe,jak manekin obrócił głowę.Początkowo skłaniałem się do wersji,że to był jeden z zainfekowanych w bluzie chroniąc się przed światłem,który miał służyć za przynętę,to jednak nie było dla mnie wystarczające,bo jednak wydaje mi się trochę naciągane.
Ja to widzę w taki sposób i myślę,że to było założeniem twórców tego filmu:
* Neville - od 3 lat jest zupełnie sam,a za towarzysza ma tylko psa.Nawet nie chcę myśleć,do jakiej skrajności może dojść psychika człowieka,który stracił rodzinę,dobrowolnie zdecydował się na życie w zagrożeniu,który jest inteligentny, i który na co dzień nie ma z kim prowadzić dialogu.To jak bycie na bezludnej wyspie tylko, że zagrożenie jest większe,bo co noc ktoś chętnie cię dopadnie i zje.Łatwo zobaczyć w jakiej schizie psychicznej żyje,kiedy idzie do wypożyczalni video.Z Fredem rozmawia jak z dobrym przyjacielem, a jeden z żeńskich manekinów staje się tak atrakcyjny,że prawie traci dla niego głowę,tak jak by to była prawdziwa kobieta.Z resztą film w dużej mierze skupia się na psychice bohatera i jego zachowaniu w ekstremalnych warunkach,co jest jedną mocniejszych stron tego filmu.Nie trudno się domyślić,że te manekiny on sam poustawiał i ubrał,wszystko po to,żeby zachować choć trochę normalności.Fred,który obraca głową to nic innego jak zwidy naszego bohatera,widzimy to co on,a co nie jest realne.Prawdziwy jest tylko fakt,że jest tam manekin,ale on jest nie żywy i się nie rusza.Nie zdziwiłbym się jakby się okazało,że manekiny w wypożyczalni też się dla niego ruszają choć realnie nie.Ciekawy jest też moment,w którym idzie do żeńskiego manekina się przywitać,bo obiecał to psu.Niezła jazda.
* Panika Nevilla - no właśnie,manekin nie na swoim miejscu,a przecież to mały światek Nevilla,stworzony przez niego i nikogo innego.Reakcja bohatera jest rewelacyjna,wpada w panikę,bo ktoś lub coś zburzyło jego wyizolowany i doskonały świat,który sam stworzył.Ktoś złamał reguły według jakich żył i postrzegał świat.Stąd strach i panika,a brak racjonalnego myślenia,że to może być pułapka albo szukania przyczyn jak manekin się tu znalazł.
Co do pułapki to widzę to tak:
* Nie mógł on sam jej zastawić i o niej po prostu zapomnieć,przecież miał strasznie ułożone życie,prawie pedantyczne.Codziennie od 3 lat możemy założyć się robił te same rzeczy,w taki sam sposób,to raczej taka wpadka jest nie możliwa.
* Po jaką chol**ę miałby ustawiać swojego najbardziej ulubionego manekina jak przynętę dla zainfekowanych,do tego zwróconą twarzą w stronę skrzyżowania,tak żeby zauważył ją ktokolwiek,kto tamtędy przejdzie/przejedzie.
* W filmie jest jasno pokazane,że zapach i krew to najlepsza przynęta dla zainfekowanych,więc manekin nie spełnia tych kryterii.
* Pułapka jest zastawiona w miejscu,gdzie jest rozwalone okno i szybko zachodzi słońce.
* Czy to zbieg okoliczności,że jak tylko robi się ciemniej to pojawia się od razu boss z psami?Pewnie,że nie.
* Przeciw wagą zastosowaną w pułapce jest wrak auta zawieszony na moście.Po co Neville miałby używać auta skoro widzieliśmy chwilę wcześniej,że mała przyczepka wystarczy do złapania jednostki.Po za tym razem z psem nie dałby rady przesunąć auta ;)
* Zainfekowani to nie zombi,tylko żywe organizmy,które zmutowały.Wydaje się jednak,że proces ten jest w 100% odwracalny,tak właśnie wydaje się kończyć film.Zombi to nie żywe organizmy z założenia,które z czasem ulegają rozkładowi i gniciu.Tracą organy,kankę,mięśnie,itp.W takim przypadku proces nie jest odwracalny,a lek do walki z wirusem można zastosować tylko u żywych jeszcze ludzi.
* Samiec Alfa pomijając pułapkę,zdecydowanie pokazał w innych momentach,że myśli.Nie zapominajmy,że w filmie jest mowa tylko o tym,że wirus jest podobny do wścieklizny, wywołuje duża agresję i wściekłość.Nigdzie nie jest powiedziane,że powoduje utratę świadomości czy cech inteligencji.
SPOILER KSIĄZKI
W filmie zostało to zupełnie pominięto,co uważam za błąd lub niedociągnięcie jak już,ale z pewnych źródeł wiem,że tam nie wszyscy zainfekowani byli tacy sami,jedni stawali się agresywnymi kanibalami o zwierzęcych instynktach,a inny byli bardziej wyrafinowani,umieli myśleć,działać,komunikować się,wykonywać proste czynności.Samiec Alfa to ten drugi przykład.
SPOILER KSIĄZKI
Ojej,ale mi wyszła wielka analiza tak błahego wątku,ale wasze wypowiedzi mnie zainspirowały,więc napisałem ;)
Pozdrawiam ;)
Dla mnie scena z manekinem jest najlepszą, a właściwie jedną z lepszych, jakie są w tym filmie.
Jestem PEWNY, że manekin rusza głową jak żywy człowiek. Brawa dla operatora, który wpadł na takie rozwiązanie :)
Inną sprawą jest kwestia pułapki - bardzo wątpliwym jest, by Neville zapomniał o miejscach, w których porozstawiał sidła na zombiaki. Nawet gdyby to była jego robota, to w jaki sposób zombi ustawiłoby manekina w newralgicznym miejscu, nie wpadając w pułapkę?
Najrozsądniejszą z teorii jest ta, że bestie samodzielnie zastawiły pułapkę na naszego cwaniaczka, co raczej kłóci się z przedstawieniem ich jako stworów, które kierują się instynktem, a nie metodycznym planem działań.
Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz ;]
Skoro bestie były takie "cwane" że wiedziały, jak zastawić pułapkę, to jakim cudem nie znalazły Nevilla przez te lata?
Przecież nasz naukowiec w ramach zatarcia śladów pryskał amoniakiem na schody do własnego domu - nie chował w pełni załadowanej zapasami fury gdzieś po krzakach tylko parkował ją centralnie pod wejściem.
Stwory, które mają być tak inteligentne by polować na jedynego człowieka w mieście nie ogarniają jedynego domu, który co noc ma szczelnie zamknięte okna (pewnie jako jedyny) i w okolicy którego unosi się zapach ofiary?
To jest akurat proste, potwory miały swoje własne tereny łowieckie, jak lwy czy gepardy, jednakże bardziej podobne są do lwów bo polują w stadzie. Neville wspominał, że gdy odjeżdżał z centrum NY zawsze patrzył czy go nie śledzą, teraz zauważ, że w Nowym Jorku w samym mieście populacja wynosi ponad 8 milionów ludzi, więc wychodzi, że musi być przynajmniej 4 miliony mieszkań, skoro wszystkie potwory trzymały się razem to jaka jest szansa, że w ogóle pojawią się w pobliżu jego domu? Druga sprawa to fakt, że pułapkę one jedynie skopiowały, nie były w stanie wykonać jej samodzielnie, więc są to jakiegoś rodzaju szczątki inteligencji. Myślę również, że w czasie kwarantanny wszyscy zarażeni podążali w jednym kierunku miasta (tam gdzie są mosty) w celu ucieczki osób zdrowych i tam też zostali i rozpoczęli żer po przemianie.
Chociaż z drugiej strony Neville spał w wannie z psem i było słychać wycie i krzyki potworów, więc wygląda na to, że faktycznie po dezynsekcji zapachu po prostu one biegały w pobliżu jego domu :D.
Przede wszystkim film jest za krótki! To świetna opowieść! Idealnie wpasowuje się w mój gust. Tak samo jak gra The Last of Us :)). Po obejrzeniu Jestem Legendą przejdę ją jeszcze raz, ponieważ po filmie,czuję niedosyt. Zatem tak..film powinien trwać dłużej, co najmniej 2,5 godziny. Realizatorzy filmu, szeroko pojęci, powinni rozwinąć pokazanie wewnętrznych rozterek głównego bohatera. Oraz to jak doszedł do takiej perfekcji w organizacji swojego życia. Tego typu filmy wymagają w końcu więcej taśmy! "Obcy" nie był krótki;)
Hmm niemniej, po niedosycie, zaczęłam odczuwać niesmak. Nie czytałam książki, więc może to nie wina scenarzystów,a pisarza, ale film w pewnym momencie jakby zaczął drwić z inteligencji bohatera. Na pewno nie mam zastrzeżeń co do wątku z manekinami-facet chcial odzyskać utraconą normalność, ulubione rytuały. Sceny z manekinami w ogóle uważam za najsilniejszy element filmu,ponieważ lubuję się,w zaglądaniu innym,w psychikę. Zatem główny bohater lubił odgrywać scenki ze swoimi milusińskimi, co daje nam odpowiedź,przynajmniej dla mnie, że to on był sprawcą scenki, która zaraz miała dać widzom powód do zwątpienie w inteligencje i racjonalizm głównego bohatera. Dlaczego on wystawił tam tego manekina? Wg mnie to były ćwiczenia:). Lub...zabicie nudy. A że zaraz wpadł w tą pułapkę to przypadek...po prostu za bardzo wczuł się w tą sytuację..no ok, mogę bredzić, ale to moja interpretacja. Ale biorę pod uwagę, że to zarażeni to dla niego zostawili. Ale chwila...nie omówiłam jeszcze sceny, która sprawiła, że film zaczął mnie irytować. Dlaczego zatem,główny bohater, po obudzeniu się, wisząc do góry nogami,nie podciągnął się na tyle mocno,by chwycić ową linkę i jedną ręką się jej przytrzymać,a drugą ją przeciąć?? !! To nonsens! Przecież mógłby! Był tak wysportowany! Wtedy głupio,czy wręcz debilnie,nie spadłby na ziemię i nie wbiłby tego noża w nogę! No ale...wtedy bohaterowi i jemu pupilowi,udałoby się uciec...a wtedy trzeba by było inaczej uśmiercić psa oraz później głównego bohatera. Widocznie nagłe zrobienie idioty z wcześniej rozumnego facecika, oraz z widza, było łatwiejszym sposobem.
Szanujmy widza, proszę:)