Po wielu pochlebnych opiniach przyznam,że z zaciekawieniem czekałem na obejrzenie tego filmu.Początek według moich oczekiwań,niezły klimat,ten opustoszały New York robi wrażenie,sama gra Willa też niezła.Kiedy już film zaczynał się coraz bardziej rozkręcać,nagle zaczął(w mojej osobistej subiektywnej opinii)pogrążać się w dół.Tytuł brzmi "Jestem legendą",opisy filmu wołają zewsząd "ostatni człowiek na ziemi".Może jestem naiwny ale właśnie na taki film się nastawiłem,a tu nagle wyskakuje jakaś Anna z chłopcem Nathanem i nagle nasz"ostatni sprawiedliwy" wcale nie jest taki ostatni.To mnie bardzo zawiodło w tym filmie.Póki nasz bohater występował sam na ekranie,nie licząc jego towarzyszki Samanty,film miał bardzo fajny klimat.Ta coraz większa potrzeba kontaktu z drugim człowiekiem(rozmowa z manekinami)prowadząca powoli do obłędu i omamów.Drugim dużym minusem moim zdaniem jest to,że film bardzo szybko mi "minął".Ledwo co zasiadłem do jego oglądania to już miałem przed oczyma napisy końcowe i to wcale nie z tego powodu,że film jest faktycznie krótki.Nawet nie wiem kiedy minęło mi te 1,5 godziny.Co innego gdyby ten czas minął mi tak szybko poprzez wciągnięcie się w film,ale niestety tak nie było.Moim zdaniem nie ma w nim jakichś konkretnych scen które zapadałyby w pamięć,sprawiały,że film podzieliłby się na konkretne etapy,a co za tym idzie,wydawał się dłuższy.Mam nadzieję,że wiecie co mam na myśli;)Jednak muszę przyznać,że sam pomysł jest bardzo trafiony,chociaż wiem,że został zapożyczony ze starszych produkcji.Zgadzam się z opiniami niektórych filmwebowców,że jest to jeden z lepszych(o ile nie najlepszy,przynajmniej pomysłem)film o tematyce ludzie-zombie.Jak już pisałem wcześniej,film do czasu pojawienia się dodatkowych(żywych)bohaterów,na prawdę był niezły i dawał nadzieję na lepsze zakończenie,ale cóż.Pozdrawiam!