Film zupełnie mi się nie podobał. Hollywood musiało odgrzebać fantastyczną książkę, żeby ją zepsuć i na niej zarobić. Bohater popełnia samobójstwo na końcu. Uratowana kobieta go zdradza. No a w filmie? Musiał być happy end. I jeszcze zbija kasę na wydawaniu książek wg wersji reżysera, a o oryginale nikt nie pomyśli.