Właśnie oglądałem ten film, i nie spodziewałem się czegoś takiego. Na samym początku bardzo dobrze mi się oglądało, Neville biegający po buszu itp. Film zaczął się paprać dopiero gdy przyszła ta kobieta z synkiem. Wzruszające nie? W końcu Neville ma do kogo mordę otworzyć. Akcja staje się dynamiczna i w nocy zombiaki skapły sie gdzie są i oblegają domek. No dobra, ale Neville jako Chuck Norris i superman połączeni razem? No dobra, niech będzie...
Końcówka, dziwne, ale spodziewałem sie jej. Znajdzie antidotum, uratuje świat i sam zginie. Dokładnie tego się spodziewałem!!! Nie podobał mi się happy end, ja to bym wszystkich uśmiercił hie hie hie
A jednak 8/10, lubię tego typu filmy :D
Pozdraiwam,
Condic
Ps: Acha, no i szkoda psa... To miał być film akcji (przynajmniej dla mnie), a w wiadomym momencie pewnie co druga oglądająca film rozpłakała się doszczętnie (szczególnie kobiety :))
ej a ty myślisz że jak ktos zginie to 'MY' jesteśmy całe zaryczane momentalnie... ? :| yhm... no może tyyy...
Jestem tego całkowicie pewien. Doszedłem do tego wniosku także czytając co niektóre tematy na forum. Ale to akurat mało ważne.
Ps: Płakałaś nie? Strumienie łez leciały hie hie.
Gentelmen co się zowie.... Wg. mnie motyw z psem, wniósł wiele do filmu, a twórcy podobnych (średnich niestety) produkcji nie powinni się przejmować osobami tak wrażliwymi i łatwo rozklejającymi się jak ty :)