Ten film mógłby być dobry, gdyby twórcy zdecydowali się na jakąś konkretną opcję: albo robimy film postapokaliptyczny świat-psychologiczny aspekt człowieka i jego samotności ;P, albo czysty survival horror/kino akcji.
Niestety pół filmu to jedno - widzimy ładne zdjęcia, czujemy cosik klimatu i czekamy czekamy czekamy... Gdy czekanie sie już znudzi na maxa, wreszcie zaczyna się drugie - kino akcji, które kończy się niewypałem zarówno efektowym jak i logicznym.
Smith dobry aktor, ale w tej roli wypadł nieprzekonywująco. Jego mimka jest świetna do komedii i sensacji, ale jeżeli bohater ma wyraźnie pokazać pewne psychiczne cechy i odczucia - tu Smith się niestety nie sprawdza.
Jedyny moment, który zrobił na mnie chwilowe wrażenie to (nie, nie śmierć psa! :P) scena, gdy bohater ze łzami w oczach prosi manekiny o odzew. Tu słychać tragedię i czuć właściwą wymowę filmu.
Co do błędów logicznych. Tu jest ich sporo, i niepotrzebnie fani filmu szukają potencjalnych możliwych wytłumaczeń na każdy zarzut złego powiązania - widz nie powinien się zastanawiać co miał reżyser na myśli - powinien to wiedzieć, rozumieć od razu /zaznaczam, że nie piszę tu o samej fabule, tylko pewnych jej podstawowych elementach./
Postaci mutantów wygenerowane komputerowo przywodzą mi na myśl LOTRowskiego Golluma :/ Z efektami też nieco przesadzili.
"To już było" a i owszem, druga część filmu i ogólny zarys powiela ostatnie ekranizacje. Pierwsza za to mogła być czymś nowym i głębszym. Z innym aktorem, z innym scenariuszem, z innymi dialogami.
Za to ludzie od widoczków i kamer zdecydowanie mogliby zostać. Bo zdjęcia są naprawdę dobre.
Ogólnie 5/10