Dzisiaj obejrzałam "Jestem legendą" ponownie, a poprzednio w 2007 roku, w kinie. Miałam wrażenie, że mój dzisiejszy seans (ekino tv) zakończył się inaczej niż ten cztery lata temu... Sprawdziłam info na wikipedii, gdzie napisano, że tuż przed premierą dokręcono inne zakończenie, niż ustalono wcześniej. Może się mylę, ale pamiętam, że w kinie Will komunikował się z samcem alfa, i generalnie cała scena w laboratorium była (to, co było za pleksiglasem to chyba nie było to jego labo). W wersji na ekinie Will ginie przez wybuch granatu, a ta babeczka i probówka z krwią trafiają do kolonii.
Czy ktoś coś wie na ten temat? Czy to mozliwe, że w kinie film kończył się inaczej niż na wydaniu dvd?
Dodam, że lubię ten film za łapiąca mnie wizję opustoszałego miasta, za dobre skręcenie tego wszystkiego w całość, za Willa i jego psa. Ale nie podobał mi się wątek z Anną i Ethanem - czy w ogóle na tego chłopca był rzut kamery bliższy? Co on tam robił? Bardzo bezbarwne. W dodatku nie do końca opracowano zjawisko tych wściekłych ludzi - żaden mięsień sercowy by nie wtrzymał takie pobudzenia i wyrzutu adrenaliny ;d Wszystko wskazuje też na to, ze KV odebrał tym ludziom zdolność komunikacji werbalnej a także pewne cechy wyższych naczelnych - nie kupuję tego. Ale film wciąż trzyma się w gatunku :)