PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=217801}

Jestem legendą

I Am Legend
2007
7,5 487 tys. ocen
7,5 10 1 486824
5,8 49 krytyków
Jestem legendą
powrót do forum filmu Jestem legendą

Powinna powstac nowa kategoria filmowa: comedy horror, i do tej szufladki powinien trafic ten film. Poczatek byl interesujacy: poznajemy historie z retrospekcji glownego bohatera, wszystko jest tajemnicze i nie wiemy, czego sie spodziewac (czy moze: ktorym schematem pojedzie tworca...). No i prosze, dlugo nie trzeba czekac: oto mamy idealna amerykanska rodzine sukcesu z pieknym (a jakze!) potomstwem i tata bohaterem sluzacym swej ojczyznie az po grob; 2/3 rodziny ginie w lamiacych serce okolicznosciach (w drodze do bezpiecznego schronienia, na oczach zrozpaczonego ojca i meza); nasz bohater wydaje sie radzic sobie calkiem niezle - ma psa, calkiem inteligentnego i oddanego, z ktorym dzieli sie kazda mysla, do tego jego piwnica to istne laboratorium z najwyzszej polki (skoro juz zostali tylko oni dwaj, to przynajmniej przyczynia sie resztce ludzkosci, ktora moze sie gdzies jeszcze uchowala i wynajda panaceum); niestety zaczyna rozmawiac z manekinami - to pierwsza oznaka glebokiej tesknoty za innymi przedstawicielami rasy ludzkiej, rozumiemy bol bohatera; piesek wbiega w ciemny zaulek i tak oto poznajemy aktorow drugoplanowych - niezbyt urodzwych, wiec wychodza z ukrycia, gdy robi sie ciemno, nie sa tez zbyt przyjazni, szczegolnie po tym, jak nasz bohater porywa jedna z 'nich' w celach badawczych(?!); robi sie coraz gorzej - bestie biora odwet i nasz bohater jest zmuszony unicestwic wlasnego psa - jakiez to musi byc straszne! laczymy sie w bolu z naszym bohaterem; pojwienie sie tematu Boga i jego wyslannika (kobieta, i z dzieckiem, zeby nie bylo watpliwosci, ze to dobra dusza jest) to tylko kwestia czasu; jest opcja ucieczki w bezpieczne miejsce, ale zaraz-zaraz! jaka ucieczka? nasz bohater jest bohaterem, on nie ucieka, on broni swego terytorium az do smierci?!; akcja sie rozkreca, gdy nasi drugoplanowi aktorzy wpadaja (doslownie) na chatke bohatera - zaczyna sie jatka, bestie lataja, gryza i co tam jeszcze, ale nasz bohater sie nie poddaje - ma jeszcze superwypasiona piwnice, ostatnie bezpieczne schronienie. I tak dochodzimy do finalu, ktory chyba mial nas zaskoczyc - 10 minuta od konca, a bohater juz ginie?? Co sie dzieje?? Ano, przeciez, I am a legend, i wszystko jasne - boska poslanka z potomkiem przezywaja granatno-bestialska jatke w palenisku krematoryjnym (o ironio losu:)) i przekazuja antidotum (i legende o naszym bohaterze) tym, ktorzy przetrwali.
Uff, to bylo kino! Niezle sie ubawilam, kilka razy drugoplanowym stworkom udalo sie wziac mnie z zaskoczenia i podniesc poziom adrenaliny, generalnie jednak - luzik i dobry humor. Przepraszam wszystkich fanow gatunku badz Willa Smitha, ale dla mnie to bardziej 'fairytale' niz 'legend of a hero', w przelozeniu - bajanie. Dobra scenografia, bardzo dobre zdjecia, ale przy takiej produkcji to raczej pewnik. No i coz tu jeszcze dodac... Nie ogladajcie, jesli spodziewacie sie dobrego kina? 4/10 :)

ocenił(a) film na 2
magdalen007

2/10, imo. tylko za przyjemna dla oka i wyobrazni scenografie oraz sympatyczna psine. cala reszta az boli.

ocenił(a) film na 1
drkn

ja dałam jeden. popłakałam się ze śmiechu na tym filmie.