Czy ktoś może mi powiedzieć o co chodziło na początku filmu, kiedy to Neville z Sam gonią jakieś sarny? Kim są te sarny? Czy to ludzie jeszcze nie do końca zmutowani na te potwory? Czy to zwykłe zwierzęta, które w jakiś sposób przedostały się do miasta? Czy w ogóle źle myślę i chodzi o coś zupełnie innego czego moja wrodzona "inteligencja" nie zdołała pojąć? ;]
otoz mozna wysnuc dwie teorie . Sarny byly zwyklymi sarnami nie zadnymi ludzmi, to nie bajka. Pierwsza teoria moze byc ze poprsotu chcial je zlapac
do badan i eksperymentow ( jak wiadomo eksperymentowal na szczurach) zeby znalesc szczepionke dla Sam, ktora nie byla odporna na ugryzienia. Druga ze poprstu dla miesa ; pppp
istnieje jeszcze inna teoria - dla sportu:D
chociaż ja bym obstawiał zdobywanie pożywienia.
chciał od czasu do czasu zjeść coś lepszego niżz jajecznica w proszku. dlatego choćby czekał z bekonem na wyjątkową okazję. aha, tak to były zwykłe sarny/jelenie.
To oczywiście były zwykłe sarny, jelenie. No po prostu NY stał się taki zarośnięty, że zwierzątka postanowiły tu zamieszkać.
Lwy i tygrysy prawdopodobnie uciekły z zoo. To nie były żadne mutanty, bo mutanty jak wygladały każdy widział.
Oczywiście gonili je dla pożywienia, chociaż nie można wykluczać małego safari dla rozrywki ;)