Podobał mi się. Temat niebanalny, i scenariusz calkiem dobry, i gra aktorska /az!/ jednego aktora tez.
Smith, skupil na sobie uwage, nie nudzil, nie smieszyl. Majersztyk i tyle.
Sceny, ktore dla wiekszosci byly smieszne, u mnie wywolywaly lzy. Mogli zostawic w spokoju te mutanty, odbiec troche od ksiazki. Byloby bardziej realnie.
Muzyka tez niezla, choc nie swietna. Ogolnie caly film tak smutny i relfeksyjny ze masakra. A nastawilam sie na lekka rozrywke.
Spaczona koncowka. Mogli go nie zabijac, mogl uciec i zamknac drzwi i tyle. Ot co. Łzy.
Ale jednak mimo iz to Hameryka i racze mala ilosc watkow to;
8/10
Swietne efekty specjalne.