Film dobrze zrobiony, ciekawy, zdjęcia genialne, no i świetna gra Smitha, który nawet grając praktycznie sam w filmie, potrafi przykuć uwagę. Daję 8/10, ale w kategorii pośredniej pomiędzy dramatem, a thrillerem, bo horrorem(tak jak jest napisane w opisie) to ten film na pewno nie jest. Podczas seansu wzdrygnąłem się(bo przestraszeniem tego nazwać nie można) może ze dwa razy, także na pewno nie jest to film, po którym mógłbym mieć koszmary.
"Genialne" zdjęcia to są na przykład w filmach Antonioniego. Podobnie jak "genialną" muzykę tworzył Mozart a nie, przykładowo Madonna.
A sam film fatalny - 3/10.
Problem w tym, że "genialność" nie jest rzeczą na stałe przypisaną do czegoś. Jest względna. Dla fana muzyki popowej genialną muzyką może być przecież muzyka Madonny, a utwory Mozarta może uważać za nudne i tandetne.
Biorąc pod uwagę wygląd stworów to czystym kłamstwem jest powiedzenie, że ten film jest dobrze zrobiony. Wolę już gumowe potwory rodem z horrorów lat 80 niż tandetne komputerowe efekty których wygląd sprawia iż zastanawiam się najpierw w jakim silniku to robili niż nad tym co się dzieje w danym momencie w filmie.
Cóż, jak dla mnie te stwory prezentują się własnie dosyć wiarygodnie, ale to już kwestia indywidualnej oceny.