Doskonały Will Smith, pomysł przedni, niesamowite emocje i historia, która zostaje w pamięci dłużej niz spieczone usta po popcornie. Wszystko czego mogłabym oczekiwać i jeszcze wiecej niz sie spodziewałam, calkowicie inny niż wszystkie gnioty o zombiakach.
ekhm. pozwolę sobie stwierdzić, że pomysł taki sam, jak w większości filmów o zombie.
[SPOILER]
.
.
.
historia, która zostaje w pamięci... co dokładnie? wzruszająca scena śmierci psa? kolejny amerykanin poświęcający się dla dobra ludzkości? jak dla mnie to po prostu kolejna schematyczna opowiastka.
jedyną w miarę zaskakującą i oryginalną rzeczą był wątek kobiety z synem... fakt, fanatycznej (prawdopodobnie) chrześcijanki, która jest wrzucona do filmu chyba tylko po to, żeby nadać mu wzruszającego tonu, się w wielu takich historiach nie uświadczy. chociaż to zdecydowanie plus takich historii. ;p
Proponuje obejrzec cos w stylu "28 dni pozniej","swit zywych trupow" i moze jeszcze swit depresyjnych trupow, wieczor zielonych trupow, popludnie z malutkimi trupami i t d., zeby zobaczyc kontrast miedzy tym filmem a reszta jakie zapewne powalaja na kolana.. ale nie mnie, w najwiekszej czesci wlasnie dlatego ten film zrobil na mnie wrazenie. Nie byl tym czego mozna bylo spodziewac sie po takie tematyce. Z reszta urzeklo mnie zachowanie glownego bohatera, bo dokladnie mozna bylo zauwazyc syndrom przebywania w samotnosci przez tak dlugi czas. Scena smierci psa tez mnie urzekla, moze to wrazliwosc a nie amerykanska manipulacja sluzb specjalnych hollywood jaka zapewne zdaniem komentujacego zostala na mnie wywarta. Jezeli chodzi o watek kobiety z synem pojawiajacej sie z nikad byl akurat slaba czescia tego filmu, podobnie jak slabe jest to ze jezeli film jest robiony na amerykanska modle to juz nie moze byc dobry, lekko powiewa wschodem.. ale w koncu tworzy sie rozne filmy dla roznych odbiorcow.
oglądałam filmy w tym stylu. ;) napisałam, że nie zgadzam się tym, że POMYSł jest jakiś wybitnie przedni. jest właśnie dokładnie taki sam, jak w reszcie tych filmów - człowiek vs zombie.
syndrom przebywania w samotności dało się zauważyć - ale można było to bardziej wyeksponować, albo nawet się na tym skupić, a nie koncentrować się na walkach z mutantami.
ja nie wiem przeciez w tym filmie nie zadnych zombiakow o czym wy piszecie!!...
Druga rzecz, czego wy sie spodziewacie skoro Amerykanie kreca film to wiadomo ze Amerykanin bedzie ratowal swiat, jakby film krecili Brytyjczycy to pewnie w filmie bylby Londyn przeciez w ty wszystkim nie ma nic dziwnego...
Film zostaje w pamiecie ze wzgledu na swoja oryginalnosc, nie ma co sie oszukiwac, film jest oryginalny i bardzo mnie dziwi ze ludzie porownuja go z filmami o zombii to wola o pomstwe do nieba...
aa, zapomniałam. czemu nie porównywać go do takich filmów, skoro jest między nimi tyle podobieństw?
Może komuś się nie podobać lecz mnie podobał bardzo... Nowy York przedstawiony 3 czy ile tam lat później bardzo fajne efekty. Temat filmu znany ( katastrofa jeden przeżywa itd itd itd :P) ale tutaj lepiej to wygląda ;) super film.
Pierwsza część mi się podobała, chociaż po obejrzeniu "28 dni później" miałam ciągle takie "gdzieś to już widziałam". Natomiast od momentu pojawienia się kobiety z dzieckiem aż do samego oczywistego, hollywoodzkiego zakończenia było coraz gorzej. Tą osadę to już w ogóle mogli sobie odpuścić. I te zwierzęta raziły mnie swoją komputerowością. Wiem, że nie nakręcą sceny rozrywania jednego przez drugiego na żywych zwierzętach, ale w wielu filmach komputerowe zwierzęta wyglądały bardziej realistycznie.
A W. Smith bardzo dobry.