Idąc do kina myślałem, o pojawił się nowy dobry film. Niestety zawiodłem się. Jak pisze autor recenzji film jest adaptacją książki, nietety jest ona niebywale lepsza, jak i jedna z poprezednich adaptacji. Zgadzam się w pełni z tytułem recenzji Marcina Pietrzaka "Nowe brawy Mesjasza". Film aż za nadto nawiązuje do religii. Dodatkowo moge dodać, że oglądając go czułem się jakbym widział skrzyżowanie "Resident Evil" z "Łowcą Wampirów"(ewentualnie "Blade"). Brakowało mi tylko samochodu terenowego z wyciągarką, która wywlekała by wampiry na światło dzienne. Książka nie wywarła na mnie aż tak wielkich negatywnych emocji, wręcz podobała mnie się.