Futurystczna feministyczna wersja stworzenia przez Boga Adama i Ewy pomieszane z Boskim Potopem
Czyli wszystko co się wydarzyło było planem "matki" (tutaj Bogiem jest "matka"*)
Od samego początku tak sobie zaplanowała i dążyła do tego:
- Stworzyć człowieka (tutaj "Adamem" jest córka), którego wszystko nauczy.
- Zostawić jednego człowieka (niczym Bóg Noego), którego celem jest to by w pewnym momencie zbuntować tego wychowanego człowieka (uosobienie węża/szatana, który ma zbuntować Adama, czyli córkę).
- Pozwolić zabić siebie zbuntowanemu, wychowanemu człowieku (zerwanie jabłka).
- Zabić człowieka, któremu dała żyć po tym jak spełnił swój cel (zbuntować córkę).
Teraz jestem ciekawy, dokąd ten plan doprowadzi.
Teraz córka czuje się najwyżej na świecie. Nie ma już matki, czyli kogoś nad nią. Teraz ona rządzi, ona odrodzi społeczeństwo.
Czyli celem było nauczenie wszystkiego człowieka, a na koniec bunt i rozpoczęcie prawidziwego życia.
Inaczej pisząc, działanie według bibilijnego powstania człowieka - Adam i Ewa. Nauka, danie wszystkiego w złotej klatce, popchnięcie do buntu i początek prawdziwego życia.
Jestem matką (I Am Mother) oceniam na solidne 7/10 DOBRY
*(tutaj Bogiem jest "matka", która tak samo jak Bóg jest istotą bezpłciową, jednak przez nazywanie jej matką jest utożsamiana z kobietą, tak samo jak Bóg utożsamiany jest z facetem z brodą, choć jest po prostu istotą wszechmogącą niemajacą płci.