PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=486005}

Jestem miłością

Io sono l'amore
2009
6,8 15 tys. ocen
6,8 10 1 15387
6,4 27 krytyków
Jestem miłością
powrót do forum filmu Jestem miłością

Wrażenia

użytkownik usunięty

Uległem wielkim zachwytom na temat tego filmu i poszedłem go obejrzeć. Od razu urzekły mnie piękne obrazy i świetne ujęcia. Ciekawie ukazano relacje w bogatej, nieco snobistycznej włoskiej rodzinie. Do pewnego momentu było naprawdę świetnie. Film może i był powolny, ale można było się zrelaksować i smakować poszczególne sceny. Co jednak mi przeszkadzało to wydźwięk tego filmu. Uwaga spojler: To jest film będący pochwałą zdrady. Scena na pogrzebie syna, do którego główna bohaterka w końcu znacząco się przyczyniła mnie zamurowała. Postanowiła zostawić dom, troszczącego się męża, który uczynił ją bogatą, wielką damą oraz całą rodzinę, żeby tylko móc bzykać się w jakiejś jaskini z młodszym kucharzem o wdzięcznym imieniu Antonio, który przy okazji był najlepszym kumplem jej świeżo zmarłego potomka i także nieświadomie przyczynił się do jego zgonu (wiedział co robił podając tę właśnie zupę). Nosz kur... co to ma być? Takie akcje świeżo po pogrzebie własnego "ukochanego" syna? Egoizm do bólu. Ja wiem, że może dzisiaj lojalność to przeżytek- jak ilustruje to reklama sieci komórkowej play, ale takie coś budzi u mnie niesmak i wewnętrzny sprzeciw. Przepraszam bardzo- jeżeli czuła się zniewolona i tęskniła za swoimi korzeniami to dlaczego brała kasę od męża i delektowała się luksusem na jego koszt? Bo tak było wygodnie a potem znudziło się i do widzenia? Czas na nowy model? Dla mnie to antybohaterka. Nie mam dla niej za grosz współczucia ani zrozumienia.

Ale ona się zakochała. a Miłość często bywa egoistyczna i zapatrzona w siebie. Myślę że ten film własnie w fantastyczny sposób pokazuje szaleństwo Miłości, główna bohaterka rzuca dla niej całe swoje życie: męża, dzieci, dom. We mnie Emma budzi sympatię a także trochę współczucia. I nie ma co się doszukiwać że to pochwała zdrady itd. bo ... takie jest życie. A śmierć syna - myślę ze to był przypadek - przecież ona nie chciała tego, on sam sie potknął i upadł. Co do zupy to wg mnie Antonio zrobił ją bez wiedzy Emmy a chciał zrobić przyjemność swojemu koledze. Nie wiedział że jest to coś bardzo wyjątkowego miedzy matką a synem i że wkroczył na ich teren. Edo po zobaczeniu zupy wszystko łączy w całość i czuje sie zdradzony. Miało byc dobrze a wyszło źle.

ocenił(a) film na 9
dominka79

Obejrzałam ostatnio ten film po raz drugi i zrobił na mnie chyba jeszcze większe wrażenie!!!
Uważam że sam tytuł opisuje główną bohaterkę- to ona JEST(! ) miłością wszystkich rozumie, pocieszy,powie dobre słowo jednak sama
jest samotna w wielkim domu tak.W jakimś sensie niespełniona w roli żony (mąż nigdy nie ma dla niej czasu, rozmawiają z dystansem, nie może się sprzeciwić). Rozumie ją tylko syn z nim ma najlepszy kontakt jest bardzo do niej podobny z charakteru wszyscy go lubią jest wrażliwy itd. Poznaje jego przyjaciela kucharza zbliża ich do siebie wrażliwość-jego potrawy są dla niej ucztą nie tylko dla podniebienia. Myślę że na jej decyzję by stać się jego kochanką miała wpływ odwaga córki która nie bała się zaskoczyć całej rodziny wyjechać do Londynu i żyć tak by być szczęśliwą. Zdjęcie które dała swojemu dziadkowi przedstawiające drogę w parku to je chciała zobaczyć Emma gdy poszła w odwiedziny do teściowej w tym momencie zrozumiała że sama powinna podjąć decyzję. Z drugiej jednak strony wiedziała że Albe rozumiał tylko Eduardo tylko jemu nie bała się zwierzyć jako pierwszemu .To upewniło ją o tym że jej ukochany syn także jej decyzję zrozumie. Stało się inaczej. To był dla niego szok, choć myślę że gdyby żył to pogodził by się z decyzją matki(tak bardzo ją przecież kochał). Po jego śmierci nic jej już w tym domu nie trzymało. Ostatnia scena wzruszającej ucieczki z domu pełnego zakłamania. Tylko w oczach córki pełnymi łez dostrzegła wsparcie. Uciekła bez świadomości że będzie miała ukochanego wnuka!!!
Nie do końca rozumiem decyzję głównej bohaterki ale ona pokazuje ze nie można bez końca dawać ,być oazą spokoju i miłości dla innych gdy samemu się jest niespełnionym. Chciała czegoś innego.Dla niej pieniądze nie były ważne, ważniejsza było zrozumienie i MIŁOŚĆ.

ocenił(a) film na 7

Ludziom się od pieniędzy i przepychu w głowie przewraca. Pochwała zdrady? Być może. Bardziej urzekła mnie zdrada w Niewiernej z Diane Lane. Tutaj Ci ludzie jakby lewitowali w realiach. Lekkoduchy rozpieszczone na pieniądzach rodzinnych zabawiające się w homoseksualne miłości. Matka - ona pozostaje zagadką. Ale piętno pater familias i to całowanie po rękach sprawia, że jest podatna na jakąkolwiek miłość. Stąd akceptuje te miłosne przygody, a zarazem szczęście córki i syna.

ocenił(a) film na 4

Sądzę, że powiedziała mężowi prawdę, ponieważ syn przed śmiercią zarzucił jej, że jest zakłamana tak samo, jak cała rodzina. Chciała udowodnić sobie i jemu, że tak nie jest. Zdziwiło mnie jednak, że nie powiedziała "byłam z Antoniem", tylko "kocham Antonia". Tak jakby cała sytuacja, cała tragedia i sam fakt, że jej ukochany przyczynił się do niej (skądinąd nieświadomie) nie miały dla niej żadnego znaczenia. Bardzo to naiwne i lekkomyślne. Rozumiem, że była stęskniona uczucia, ale aż tak, by postawić wszystko na jedną kartę i zlekceważyć całą rodzinę oraz wszystkie dotychczas istotne dla niej wartości?

ocenił(a) film na 4

Wydźwięk tego filmu to pól biedy. Romans nie musi epatować nagością, ale muszą być w nim emocje(!), a tu mamy 2 godziny lania oliwy. Ani piękne zdjęcia, ani doskonała gra aktorska na nic się zdają. Równie jałowego, pozbawionego życia filmu dawno nie widziałem. Taka tematyka musi obfitować w emocje, musi. Koniec i kropka.