W dodatku obrzydliwy. I nie chodzi o szydzenie z tragicznego losu, jaki nigdy nie powinien przydarzyć się dziecku, ale ten film jest bardzo słaby. Do tego jeszcze ta Jungowska, chociaż w zasadzie to w końcu znalazła sobie rolę, w której się odnalazła, pasuje do tej roli, zawsze się zastanawiałem, czemu jej tak nie lubię, skąd to charakterystyczne wymowne spojrzenie. Ten film wszystko tłumaczy, wykapana dziw...na pani XD
Daję 5/10, bo w sumie to i gorsze sie dzieła już widziało. I jeszcze jedno, niech już lepiej kobiety sie nie zabierają za reżyserię, jeśli mają robić tylko takie filmy.
Dokładnie, nic w nim nie zasługuje na uznanie.Film karmi widza brzydotą . Cały jest ponury i przesiąknięty smutkiem, aż mdło się robi od takich filmów, których w polskim kinie jest dużo. Nie podobał mi się i nawet trudno oceniać filmy tego pokroju. Mam dość po prostu takiej melancholii . A postaci w nim są jakieś takie szkaradne, co w zamiarze miało pewnie oddać wyraz owej "tragicznej" sytuacji w jakiej rzekomo się znajdują. Jednak zabieg ten jest bardzo nieudany bo już na samym początku odpycha to widza i zniechęca to oglądania.
Aż miło się zrobiło że i kobieta się zgadza w tym temacie, bo zazwyczaj kobiety są bardziej wrażliwsze od męskich troglodytów :D i takie kino może im się podobać. Wracając do filmu, pomył na film był nienajgorszy, ale wykonanie tragiczne i niepotrzebnie przerysowane. Nie rozumiem po co przedstawiając tragedię jeszcze dodatkowo reżyserka ją przerysowała? Tragedia sama w sobie jest już bardzo wyrazista, więc jaki jest sens dodawania temu gatunkowi na siłę jeszcze większej wyrazistości? Chyba tylko taki żeby nabić butelkę widza i potem zbierać oklaski od naiwnej widowni. Typowe blagierstwo, tylko tyle mi przychodzi po czymś takim w odniesieniu do reżyserki - pani Kędzierzawska jest blagierem, jakich pełno niestety w świecie filmu.
Dokładnie, melancholii dużo :)
Czasem wydaje mi się, że mam analfabetyzm w oczach, bo dostrzegam zupełnie inne przesłanie; samotność. Dobrze wiemy, że to naciągnięte xd
"Mamuśka" chyba najlepiej odegrała rolę ;) W rzeczywistości pozytywnie mi się kojarzy, bo ma fajną rolę w "Na dobre i na złe" więc mam odmienne zdanie ;)
No ja właśnie uważam że serial czasem, ale tylko czasem jest fajny, tzn. jak sie ogląda co 30 odcinek :)
jednakże jungowska jest w nim maksymalnie tragiczna i odpychająca, nie da się już na nią patrzeć, jak dla mnie mogliby ją z tego serialu już zdjąć bo szpeci odcinki swoją grą i tym swoim głosem.
Ale już w ostatnich odcinkach nie grała, bo ją Falkowicz zwolnił dyscyplinarnie...
Mimo wszystko ją lubię, dla mnie jest pozytywna ;)
Wg mnie w tym filmie odegrała bardzo kontrastową rolę ;)
Chodziło tam ogólnie o to, że ten Falkowicz to taki debil trochę, tak chamski i zwalniał albo groził bez powodu ;]
Zarzucał jej rzeczy, których praktycznie nie zrobiła. Wiem, że w następnych odcinkach we wrześniu on umrze. ;>
hahah
Chyba sie niezrozumieliśmy :D
fopaux z mojej strony :D ale to z braku znajomości fabuły, mówiłem: czasem cyknę na zmęczenie jakiś odcinek tego tasiemca, ale generalnie nie oglądam seriali.
Ale konkrety, domyslam się że tobie chyba chodzi o to że ten Falkowicz to jest jakaś postać tego serialu? A ja z początku myslałem że to jakiś producent czy cuś i wywalił Jungowską jako aktorkę, stąd moja ciekawość co takiego trzeba zrobić żeby być wywalonym z serialu :D
Niee... to się nie dzieje w rzeczywistości :p
Falkowicz to był koordynator tego działu szpitala, gdzie się wszystko dzieje.
Tak w skrócie napiszę, że był oszustem, brał masę kasy za NIEWYCIĘCIE guza itp.
A Jungowska niczemu nie była winna. Po prostu mu w oko nie wpadła ;]
Też na początku nie oglądałam tego serialu, prawie nigdy. Dopiero od pół roku to oglądam, bo mama to tak lubi i byłam zmuszona to oglądać :D Ale wciąga.
No popatrz, a przysięgam że sprawdzałem to przed napisaniem :)
Powiedzonek zapożyczonych się zachciało...
Cóż, faux pas po raz drugi :D
>>Film karmi widza brzydotą . Cały jest ponury i przesiąknięty smutkiem<<
A czym ma karmić? Jak chcesz wesoły i przesiąknięty szczęściem film to obejrzyj sobie jakąś komedię romantyczną.
Tak wygląda życie niechcianych, odrzuconych przez rodzinę i społeczeństwo dzieci, czy Wam się to podoba czy nie. W domach dziecka jak widać są tak traktowane, że wolą zwiać przez płot i żyć po swojemu, a że nie jest to sielankowy obraz... ludziom, którzy zawsze mieli ciepły kąt trudno to zrozumieć.
Najlepiej powiedzieć co z koszmar, odwrócić się i nie widzieć.
Dokładnie.. Smutny film to od razu be. Może powinni dać efekty specjalne i jakiegoś przystojniaka na miarę Depp'a do głównej roli..
A ja widzę go innym. Dostrzegam w nim nadzieję na lepsze jutro, namiastkę szczęścia, codzienną odwagę, szacunek do siebie i honor.
Kilka scen jest tak nasyconych światłem i ciepłem, ubranych w nastrojową, tchnącą nadzieją muzykę, że aż przyjemnie się to ogląda.
Są mankamenty, pewnie. Jest brzydota, okrucieństwo, niesprawiedliwość. Dzięki temu obraz jest kompletny.
to obejrzyj sobie komedie.. albo wytłumacz jak powinien wyglądać film o czymś smutnym przygnębiającym? Ma być kolorowy i wesoły? hahaha
bo to nie jest film przygodowy (i nie dla lalusiów), a zdecydowanie psychologiczny (nawiązujący do formuły kina moralnego niepokoju)
Wierzę Wam - krytyczne opisy, pasują mi do gromadki "twórców" tego filmu. Dziękuję - oszczędzam 2 godziny życia, bo już byłbym się złapał na wysoką ocenę. To zresztą też rozumiem - wystarczy nakręcić film o pedale, kalece, bezdomnym lub sierocie i wysokie oceny plus pakiet nagród murowane.