o nie film naiwny oglądałem dość dawno na festiwalu filmowym era nowe horyzonty we wrocławiu bo uznałem że dam polskiemu kinu szanse. Niestety ckliwe badziewie a puente przewidziałem po 5 minutach. Przez jakiś czas łudziłem się że to nie może być tak schematyczne a jednak.
Niestety z "ambitnego" polskiego kina od czasów śmierci Kieślowskiuego widziałem tylko parę nielicznych dziełek. Oczywiście mowa tu o pozycjach które bez zażenowania można zaprezentować na między narodowych festiwalach a zatem
1 Dług
2 Plac Zbawiciela
3 i najlepsze "33 sceny z życia" świetne oryginalne bez kompromisowe dzieło pani Szumowskiej (nie docenione należycie w gdyni
Wszelkiego rodzaju naiwne gnioty imitujące życie w typie "Jestem" ,"Senność" czy tragiczne do granic "sztuczki"
Cóż naiwne produkcie chcące zadowolić na siłę wszystkich - żałość
Nie zgadzam się z Tobą. Może po prostu preferujesz bardziej smutne i realistyczne historie. "Dług", "Plac Zbawiciela" to filmy dobre, jednak strasznie pesymistyczne. Wstrząsające nawet. W polskim kinie zbyt mało jest filmów tchnących optymizmem, ciepłem. Wydaje mi się, że przedstawianie dobra i ludzkich uczuć w filmie nie jest naiwne i imitujące życie. Pod tym względem i film "Jestem" i "Sztuczki" wprowadzają w magiczny nastrój. Tymi filmami można się delektować. Dużym plusem jest to, że bohaterami tych filmów są dzieci. Ich bezpretensjonalność i niezwykła wrażliwość urzeka.