Ten sam klimat szarej drobnomieszczańskiej rzeczywistości wyłozonej starą, lekko juz podgniłą od wilgoci cegłą. Nawet jeśli faktycznie "Jestem" wzorowany był na brytyjskim Łapaczu Szczurów to bynajmniej nie mozna nazwać go plagiatem, a co najwyżej zgrabna aluzją tak estetyczną jak i merytoryczną. Wracając już do samego obrazu Kedziarzawskiej to przyznac trzeba że jest to kino urzekające, dojrzałe, pochłaniające widze bez reszty. Choć rozkładanie filmów na czynniki pierwsze jest zwykle bezcelowe, to nie można również powstrzymać się od wyróżnienia pięknych zdjęć, operowania kolorem który to w duzej mierze tworzy nam atmosfere tego filmu. Na uwage zasługuje rowniez fenomalna jak na ten wiek gra młodych aktorów, którzy nie naznaczeni jeszce znaomionami profesjonalego aktorstwa, z dziecięcą szczerością i czystością potrafili przelewac własne emocje na tasmę filmowa. Kończac swoją wypowiedź polecam film "Jestem" wszytkim poszukującym pieknego, ambitnego ale zarazem lekkiego w odbiorze, pełnego świeżości kina. 10/10