Film za wszelką cenę usiłuje powtórzyć wydarzenia z oryginału. Chwilami twórcy nie mieli pomysłu co dalej, więc wymyślili, że wszyscy się rozchodzą, potem schodzą, etc. Scena z łowieniem suma w czasie ślubu naciągana i denerwująca.
Film słabszy od jedynki, ale dużo tutaj absurdalnego humoru - tzw. 'romantyzm' Maxa - wino z kartonu, bransoletka z cyrkoniami, etc. i ładna muzyczka.
6/10.
O wiele bardziej polecam jedynkę!