"Jhootha Hi Sahi" to ciekawe zjawisko w Bollywood:) I zupełnie inne oblicze komedii romantycznej. Film jest bardzo wyważony, nie ma w nim aż takich emocji, jak zwykle próbuje się i to w Indiach robić - brak patosu, łamanie przez bohaterów tradycji, zmiana par (a nie miłość na całe życie), a nawet związki gejowskie, które jednak nie są wyśmiewane, a traktowane normalnie:) Głównym bohaterem jest sympatyczny jąkała Sid, w którego wcielił się John Abraham. Sama historia jest ciekawa i niebanalna - trzeba przyznać, że twórcy zeszli z utartych schematów i opowiedzieli historie zupełnie inną. Poza tym ważnym wątkiem jest przyjaźń. To sprawia, że choć produkcja ta nie wywołuje śmiechu aż do łez, jest bardzo przyjemna w odbiorze i aż chciałoby się więcej:) Muzyka jest ciekawa - choć nie wszystkie piosenki przypadły mi do gustu, miały fajne teksty, a muzyka oddawała klimat filmu. Oprócz głównego wątku bardzo podobał mi się ten z ciągłymi oświadczynami;)) Ale największym zaskoczeniem był dla mnie wspomniany już John Abraham, który spisał się wręcz REWELACYJNIE! To niesamowite, ale chyba w końcu nauczył się grać i jestem z tego powodu bardzo zadowolona, bo tylko tego brakowało mi w jego uroczej postaci;) Sam jego image w tej produkcji jest super i na pewno wyróżnia się na tle wszystkich jego ról:D ale chętnie sięgnę do innym filmów pozostałych występujących tu aktorów, bo i oni wypadli świetnie. Do tego brak tu było sztucznego pokazywania swojego umięśnienia, więc jednym słowem - ten film to rewelacja. Polecam wszystkim!:)