PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=74}

Joe Black

Meet Joe Black
7,6 277 130
ocen
7,6 10 1 277130
5,9 23
oceny krytyków
Joe Black
powrót do forum filmu Joe Black

SPOILER


Przez 3 godziny oglądałam film o miłości, żeby na końcu dowiedzieć się jak puste jest to słowo. Na końcu okazało się że tak naprawdę w człowieku chodzi tylko i wyłącznie o ładne opakowanie. Bohaterka bez wahania odchodzi z "nowym" Joe, mimo że to już zupełnie inna osoba o zupełnie innym wnętrzu, osobowości, cechach charakteru itp. I po co było tyle patetycznych słów o miłości na wieki, skoro tutaj nie rozpacza się po jej utracie a do szczęścia wystarczy klata i tlenione włosy Brada Pitta?

ocenił(a) film na 8
marzanna29

Mimo wszystko ta interpretacja nie do końca mnie przekonuje. "Nowy" Joe mówi przecież nawet w zupełnie inny sposób, ma inny wyraz twarzy, inne gesty (to drapanie się po głowie). Zachowuje się jak zwyczajny facet, jak chłopak z kawiarni. Myślę, że Joe nie potrafiłby tak udawać.

ocenił(a) film na 8
marzanna29

A co do tego jego roztargnienia i nieco podejrzanego zachowania, o którym chyba też pisałaś - w zasadzie nie dziwię się. Najpierw idzie sobie ulicą i myśli o dopiero co poznanej dziewczynie, a potem nagle ląduje na przyjęciu, w muszce i ta sama dziewczyna, która dopiero co zniknęła za rogiem, pojawia się, ubrana w wieczorową suknię i mówi: "Szkoda, że nie poznałeś mojego ojca". Myślę, że gościu miał prawo poczuć się nieco zagubiony :)

ocenił(a) film na 10
mrs_robinson

Zgadza się . Nowy Joe , na samym początku jest trochę roztargniony ,ma " niepewny " wyraz twarzy , nadmiernie gestykuluje , nawet jest lekko jakby rozbawiony całą tą sytuacją , opowiadając o sobie i poznaniu w kawiarni i o tym że , nic nie pamięta co się stało a , znajduję się na wspaniałym przyjęciu i tym samym jest zakłopotany , drapiąc się po głowie.
Ale jest taki do momentu ...do puki Susan , spoglądając za most , jakby czegoś - kogoś tam szukała , stwierdza , że jest On chłopakiem z kawiarni. Wtedy właśnie Susan jakby posmutniała , pojawiły się łzy w jej oczach .Sprawiała wrażenie rozczarowanej faktem , że to nie wrócił Joe Black. Lekki uśmiech u Susan pojawia się wówczas , gdy chłopak z kawiarni pomylił się i nie powtórzył dokładnie jej słów z dialogu przed kawiarnią , o podobaniu się. Jeżeli Joe udawał chłopaka z kawiarni , to nie musiał dokładnie zapamiętać tego co mówili lub zrobić to celowo.
I tak po całym tym powitalnym wstępie , z widocznym u Susan rozczarowaniem , chłopak z kawiarni diametralnie zmienił się z powrotem w Joe Blacka.Stał się poważny , bardziej jakby chłodny , ale jednocześnie jakby zaciekawiony dalszym zachowaniem Susan. Na słowa Susan , cyt..." szkoda , że nie poznasz mojego ojca " , odpowiedział raczej chłodno , obojętnie i krótko, że szkoda. Nie pytał dlaczego , bo wiedział doskonale co się tragicznego stało. I na koniec , w ostatniej sekwencji - dialogu , Susan pyta Joe ..." co teraz zrobimy ?"...( wcześniej to było to samo pytanie , które zadał Susan właśnie Joe , po scenie łóżkowej ). A teraz Joe , spoglądając w górę ,jakby chciał sobie coś przypomnieć, po krótkim namyśle odpowiedział Susan , że ..." to się samo okaże "....(analogicznie ,po scenie łóżkowej identycznej odpowiedzi Joe , udzieliła Susan ). Wydaje mi się , że ten ostatni moment , dialog upewnił obojga co do dokonania właściwego wyboru. I tym razem Joe , nie musiał już oglądać dłoni Susan , szukając wróżby dla niej ( próbował wcześniej na balu). Wiedział, że życie Susan związane jest z nim. Dlatego na końcu , przekładając tylko rękę Susan , odchodzą szczęśliwi trzymając się za ręce.

iamx_2

Zakonczenie rzeczywiscie rozczarowuje. Niby z kad ona wiedziala ze to juz ktos inny? Smierc jej przeciez nie powiedzial kim naprawde jest. Wrocil zycie chlopcu w ktorym sie zakochala nic jej o tym nie mowiac-nie mogla wiec tego wiedziec.
Powinno sie zakonczyc za gorka smiercia starego.

iamx_2

Czy nie jest oczywiste to, że zakochała się najpierw w kolesiu z kawiarni a później wierząc, że jest to ten sam typ, spotykała się z nim i w końcu oddała. Również każdy kto oglądał chociaż trochę uważnie film widział jak bohaterka rzuca się jak ryba w sieci i zadaje pytanie "kim jesteś" i "jak mogłam się zakochać skoro cie nie znam" itp. Również czyż nie jest jasne na drugi rzut oka, że kochała ich dwóch? jednego czysta miłością (a może to było zauroczenie) a drugiego "śmierć" bo myślała, że to ten pierwszy. Widać w końcowej scenie to bardzo dokładnie. Kobieta się jeszcze bardziej miota bo wie, że to nie ta sama osoba a chciała by tego, lecz z drugiej pokochała tez "śmierć", bo cóż...chyba każdy normalny się angażuje w jakiś sposób po tym jak się z kimś prześpi (nie dotyczy seksu "one night stand", nie o tym mowa). Także tyle... na końcu była szczęśliwa bo miała jednego z nich a smutna bo zmarł jej ojciec i straciła coś jeszcze, "śmierć", która była dla niej nie do ogarnięcia i to dziwne uczucie. Koniec.

ocenił(a) film na 10
Marilee_chan

Właśnie leci na TVN7 . Oglądam po raz kolejny . I biorę koniec dosłownie. To chłopak z kawiarni , nie ma co kombinować

ocenił(a) film na 9
iamx_2

Nie zapominaj, że to jego pierwszego poznała i nie była po tym spotkaniu obojętna. Fakt, zakochała się w tamtym, ale to ten ją poderwał w barze. Nie rzuciła mu się na szyję, ale zrozumiała wszystko co zaszło i dała sobie szansę. To chyba logiczne.

iamx_2

to JOE ŚMIERĆ do niej przyszedł w ostatniej scenie, na co wskazuje dialog ostatniej sceny:

Ona wbiega po schodach do niego z usmiechem na twarzy.
ONA: "Wróciłeś" (tu wiemy, że chodzi jej o Śmierć, kocha go i już wiedząć że jest śmiercią zapytała go czy on ją też kocha, scena przytulańska na imprezie)
JOE: "Ano tak"
ONA: "A gdzie byłeś?"
JOE: "wszystko jest jakieś mgliste ale...chyba tego nie rozgryze...ale... wróciłem" (prezecież po minie Brada widać że to marna improwizacja w wykonaniu Śmierci)
ONA: (mocno zawiedziona) "i już?"
JOE:"co jeszcze mam dodać, fajne przyjęcie"
ONA: (totalnie zawiedziona) "naprawdę tak uważasz?"
JOE: (on już widzi jej smutek) "ślicznie wyglądasz, kiedy zniknęłaś za rogiem byłem pewien, że już cie nie zobacze. (tu zbliżenie na jej MINĘ, szczyt smutku i rozczarowania- że to jednak ten gość z kawiarni)
JOE: (widzi jej minę) "dobrze się czujesz"?
ONA: (łzy w oczach, smutna twarz) "CHŁOPAK Z KAWIARNI?" -KLUCZOWE ZDANIE i kluczowy jej wyraz twarzy
JOE:(nadal kamera na jej smutnej buzi, kolejna KLUCZOWA mina jak ona patrzy gdzieś za jego plecy, w ogóle on jej nie interesuje to widać jak na dłoni) "tak, powiedziałas ze aż cię przeraziłem, a potem dodałaś, wybacz, że to mówię ale nie mogłem tego zapomnieć...."
ONA: (smutna, w ogóle na niego nie patrząc) "czego?"
ON: (tu znowu WYRAZ TWARZY BRADA jest KLUCZEM): "że ci się podobam."
ONA: nie
ON: nie?
ONA: "powiedziałam, że za bardzo mi się podobasz"
ON i ONA wymieniają uśmiechy i odtąd już z górki:
ONA: "niewiele o sobie wiemy" (cały czas mówiła to śmierci)
ON: "ale mamy czas" (ciekawe czemu;))
ONA: (już radość na twarzy) "szkoda, że nie poznasz mojego taty"
ON: "ja też załuje"
ONA: "i co teraz?"
ON: (przewracanie oczami, ewidentnie przypomina sobie co ona mu odpowiedziala czyli "to się okaże"
ONA (aż się śmieje do siebie, tez ma spojrzenie w bok jakby sobie przypominała tą scene i kiwa glową usmiechając się:) )

moim zdaniem wystarczy przyjrzeć się mimice aktorów ostatniej sceny żeby odczytac ją prawidłowo. widać jak na dłoni jej smutek i rozczarowanie gdy on udaje Zombie, oraz radość od momentu kiedy ona orientuje się, że to jednak Śmierć. Przypominam że Śmierć potrafił na spontanie skłamać tak jak z tym urzędnikiem skarbowym :)

Dodam jeszcze, że ona poznala na imprezie prawdę o nim i nadal go kochała. tym samym ich miłość była kompletna i akceptowalna, można powiedzieć że prawdziwa, tak jak oczekiwał od Joe jej ojciec.

jem_pomarancze

Nie kupuję tego. Śmierci moim zdaniem już nie ma. Nowy facet niemal niczego nie wie o dziewczynie. To nie oszustwo, tylko stan faktyczny.

ocenił(a) film na 8
iamx_2

Bez wahania? Poważnie? Ja widzę w jej zachowaniu bardzo dużo sprzecznych emocji, a na pewno nie widać nic, co wskazałoby, że jest zadowolona z sytuacji. Co twoim zdaniem powinna zrobić? Paść na kolana z okrzykiem "nieeeee!!!"?
Dużo osób narzeka na zakończenie i być może to kwestia gustu, ale mam wrażenie, że to osoby, które liczyły na wielką miłość, niczym w bajce, podczas gdy ten film pokazuje ją bardzo prawdziwie, realistycznie. Dziewczyna jest skołowana. Nie wie, do kogo powinna żywić uczucia, dopiero przed chwilą dowiedziała się, że oni nie są jedną osobą. Jest jej smutno po odejściu Śmierci, widać, że jest jej ciężko (zwłaszcza, że straciła też ojca), ale cieszy się, bo rozumie, że Śmierć dal jej kolejną szansę z człowiekiem, który ją zauoryczył. Nie wiadomo, czy będą razem, czy coś z tego wyniknie, ale cieszy się, że dostała taką szansę.
Nie widzę w tym nic pustego. Absolutnie. Ona zachowuje się po prostu zupełnie naturalnie.
Baśnie, czy typowe romanse pokazują miłość pięknie, ale bardzo umownie. Ten film robi to zupełnie inaczej. Śmierć rzeczywiście mówi o wielkiej miłości, ale on doświadcza tych uczuć po raz pierwszy, jest jak zakochany gimnazjalista. Susan była bardzo nieszczęśliwa w związku z Drew, więc zakochanie też przyszło łatwo. Być może to niezbyt romantyczne, ale tak właśnie zachowują się ludzie. Rozumiem, że ci którzy liczyli na miłość jak u Disneya mogą być zawiedzeni.

PS1: Domyślam się, że po czterech latach masz to już zupełnie w dupie, ale przynajmniej miałem pretekst, by napisać, co ja o tym myślę :)

PS2: Tak BTW, też uważam za prawdopodobne, że do Susan wrócił Joe. Warto spojrzeć na jego reakcję, gdy Susan mówi "Szkoda, że nie poznałeś mojego ojca". Pitt mówi "Ja też", a potem spogląda w przestrzeń i powtarza smutno "ja też", zupełnie jakby go jednak znał i myślał wtedy o ich przyjaźni. Może to nadinterpretacja, ale wiele dialogów w tym filmie jest bardzo symbolicznych. Muszę obejrzeć film po raz drugi, by zdecydować się na jedną interpretację, ale uważam, że to możliwe.

Bernierdh

zgadzam się z tobą, zwlaszcza z PS2 :)

Bernierdh

dodam jeszcze że oglądając w kołko ostatnią scene (na cda) wyraznie widać jaj zmienia się jej nastrój od momentu kiedy on sie "pomylił" w cytowanych przez nią słowach w kawiarni i kolejnymi pytaniami ona sprawdza, czy to faktycznie Smierć. A Joe przypominający i szukający w głowie "poprawnej" odpowiedzi na pytanie "co teraz?" to przecież jak krowie na rowie widać :) i jej radość po tej odpowiedzi.
jak sie ogląda subtelniejsze kino, Bergmana czy innych to takie rzeczy jak to się dostrzega w mgnieniu oka :)

ocenił(a) film na 8
jem_pomarancze

Obejrzałem tę scenę ponownie i myślę, że masz rację.

iamx_2

hej, wczoraj film "szedł" na dwójce. nie obejrzałem go do końca, raz z tego samego powodu co Ty, dwa, było wyjątkowo duszno więc rozbolała mnie głowa. Jeśli ktoś kiedyś prawdziwie kochał, to wie, że miłość nie jest kwestią wyboru. Dzieje się w nas z przyczyn, których nie nie można pojąć w sposób logiczny. Kiedy naprawdę kochamy - każdy logiczny powód dla którego to czynimy jest niewystarczający... Dlatego tak trudno osobie niezaangażowanej wytłumaczyć, dlaczego kochamy tę konkretną osobę, a nie żadną inną... :D

Ale miałem nie o tym. Pomyślałem sobie, że naprawdę fajnym zakończeniem byłaby sytuacja - gdyby Joe okazał się tajnym agentem rozpracowującym jakieś przekręty w związku ze sprzedażą firmy ojca Susan. Pierwsze spotkanie w kawiarni byłoby ustawione przez niego, aby zbliżyć się do rodziny, ale boom! Okazuje, że Ona jest taka świetna, że się w niej zakochuje. Potem udaję jakąś tam Śmierć, bo wie, że Ojciec ma już tego typu myśli i podchodzi do sprawy w taki powiedzmy nieco mistyczny sposób:P Na końcu wnikając w struktury firmy rozpracowuje szwindel, przyznaje się kim jest, żyją z Susan szczęśliwie. Pozostaje tym samym zajebistym Joe z kawiarni:P

Pozdro600!

ocenił(a) film na 7
iamx_2

Dla mnie również zakończenie okazało się fatalne i cała historia traci przez to sens. SPOILER: Mną najbardziej wstrząsnęło, zachowanie głównej bohaterki gdy jej ojciec nieżywy leżał na trawniku, a ona postanowiła przejść się na spacer z chłopakiem -.- Scenarzysta musiał wziąć silny narkotyk przed napisaniem tej końcówki.

ocenił(a) film na 10
Marcin_CHC

Zgadzam się w 100% z" jem pomarańcze". Dokładnie wszystko tak samo. W zakończeniu doskonale widać , kto wrócił do Susan. Oczywiście był to Joe Black. Ostatni dialog doskonale świadczy o tym,że mógł to być tylko i wyłącznie Joe-śmierć.

marzanna29

Nie mam gdzie tego napisać, a chcę to z siebie wyrzucić - Także jeżeli w złym dziele...
Po seansie miałem takie samo odczucie - Iamx. No bo tak naprawdę w życiu jest i tego nie zmienimy. Co można nazwać miłością? Jedynie według mnie istnieje matczyna miłość - A wszystko inne to bzdety. Ten film to doskonale pokazał... Ładne ciała to wszystko - I dobrze, nie rozpaczam z tego powodu, jest mi to oczywiste - Dziwne by było, aby w materialnym świecie liczyły się inne wartości niż materia ( Ciało). W końcu nie jesteśmy duchami... Przyjmuję to swobodnie, z lekkością i jednocześnie z zadumą.

Film też dokładnie pokazał jak jesteśmy nieświadomi śmierci i nie chcemy w ogóle o niej myśleć. Aczkolwiek z drugiej strony poza realizowaniem marzeń i życiem na 100 % nic innego nam nie zostaje... Możemy się tylko dobrze bawić z nadzieją, że śmierć nadejdzie jak najpóźniej, albo w najlepszym momencie naszego życia.

Także morał taki: Baw się i Żyj, bo nie wiesz kiedy śmierć nadejdzie i w tym ciele długo nie zabawisz :)

PS: Nie oczekuję akceptacji mojej wypowiedzi z racji tego, że większość samo słowo śmierć przeraża - Co jest normalne i zdrowe :) Pozdrawiam! Wygadałem się/ Wypisałem.

Peace.

ocenił(a) film na 4
iamx_2

dokladnie sie zgadzam, kobitka troche glupiutka byla, milosc jest slepa, gra aktorska zenujaca tego watku milosnego, naprawde po takich zachwytach wreszcie znalazlem czas na obejrzenie iiiiiiiiiii wtopa :( dzieki hopkinsowi dotarlem do konca filmu..

ocenił(a) film na 7
iamx_2

fakt faktem , cały film mi się spodobał, lecz zakończenie kompletnie skopane.

ocenił(a) film na 8
PepperDr

100% racja... 100%...

ocenił(a) film na 9
iamx_2

Po prostu film nie w Twoim guście (na szczęście). Dlatego jest taki dobry dla innych widzów. Ty masz swoje ulubione, a inni swoje. Możesz obrażać innych widzów i próbować obniżyć wartość filmu, ale to już tylko Twój sposób wpływania na innych i namawiania, aby przeszli na Twoja stronę.

ocenił(a) film na 6
iamx_2

Zgadzam się co do zakończenia, choć cała ostatnia godzina filmu mi się dłużyła. W całej fabule również zabrakło mi tego czegoś, ot, perypetie 'śmierci' i Williama, raczej mało wiarygodne (nie o śmierci w ludzkiej postaci a w sensie mało przekonywujące, angażujące widza) Reżyseria spoko, gra aktorska jeszcze lepsza. Nawet postaci drugoplanowe były bardzo fajnie i wyraziście zagrane. 1/4 filmu to ckliwe spojrzenia głównej bohaterki i wcale nie były one męczące :) 6-7/10

ocenił(a) film na 8
iamx_2

Ale w tym filmie o coś innego chodziło. Watek miłości Joe i Susan jest tylko zobrazowaniem jego doznań jako człowieka. Ten film to fantasy i nie można tego traktować dosłownie. Śmierć przyszła do gościa aby mógł uporządkować swoje życie. Może taka wskazówka dla nas jak mamy żyć?

ocenił(a) film na 10
iamx_2

Obejrzy film jeszcze raz.

ocenił(a) film na 7
iamx_2

Tak przecież wygląda stosunek każdej ładnej kobiety do związku :D Jeszcze się nie zdarzyło żeby ładna kobieta zakochała się w kimś brzydkim :D Cieszę się że pomogłem ci uświadomić sobie podstawową prawde o życiu :)

yossarian84

"Z inteligentnymi jest inaczej - przede wszystkim dlatego, że większość z nich w zupełnie inny sposób zdobywa kobietę. Gadacie, gadacie i gadacie, w końcu ty wychodzisz tak zafascynowana nim jako osobą, że jest ci obojętne to, jak on wygląda. Wiadomo, nie jest tak, że zupełnie nie zwracasz na to uwagi. Nie poszłabym do łóżka z facetem, który mnie odrzuca fizycznie, choćby nie wiadomo, jak był inteligentny, ale jeśli jest przeciętny, to interesującą rozmową i ciekawym podejściem do życia może wiele zdziałać...."
https://kobieta.wp.pl/dlaczego-kreca-nas-brzydcy-faceci-5982659049484929a

ocenił(a) film na 9
iamx_2

Końcówka filmu cytuje "powiedziałam w kawiarni że bardzo mi się podobasz (...) Tak niewiele o sobie wiemy (...) I co teraz ? Zobaczymy ..." Sprawa jest logiczna , ona zauroczyła się facetem z kawiarni , później gdy pojawia się w życiu jej ojca poznaje go jako śmierć , zaczynają się pojawiać uczucia miłości , niestety śmierć musi opuścić ciało chłopaka i przywraca mu poprzednie życie , więc co innego ma zrobić Zuzanna jak nie spróbować od nowa z kimś z kim chciała od początku być ? Co ma Robić ?roczna żałobę ?

ocenił(a) film na 7
iamx_2

Czy ten film ma 5 zakończeń bo oglądając miałem wrażenie że kończą się poszczególne wątki.

PrimalElf1512

dziewczyna swoją grą robi bezapelacyjnie 10, niestety kobiety oraz prawiczki tego nie ogarną, kobieta jest zjawiskowa

ocenił(a) film na 8
iamx_2

Zdecydowanie zakończenie jest mega nielogiczne. Jednak ona zawsze kochała tego Pitta z kawiarni. Ale też prawda, że jako Śmierć on nie miał nic ciekawego jej do zaprezentowania.. Jednak opakowanie było na tyle dobre, że nie zraziła się do niego, bo opakowanie było ładne.

iamx_2

Pełna zgoda. Byłem niemal pewny ze nie okaże zainteresowania chłopakowi z kawiarni, gdy zorientuje się ze to nie ten który ją w sobie rozkochał. Film miał potencjał ale okazał sie przeciętniakiem.

ocenił(a) film na 7
Pierwszy_user

Trochę czasu minęło od pierwszego wpisu... Ale fakt - laseczce wszystko jedno jaki charakter czy jaką osobowość ma chłop, liczy się tylko, że wygląda jak Brad P.

agrutko

Najpierw poznała faceta w kawiarni i była nim zauroczona bo był zabawny, wygadany i przystojny. Potem gdy zobaczyła go ponownie w domu i był jak warzywo to powinna zdać sobie sprawę - co ja w tobie widziałam ? Jak mogłam się tak pomylić? Myślałam że jesteś X a ty jesteś Y i go olać. Tak to wygląda normalnie w życiu. A ona jak idiotka poszła za ładnym opakowaniem bez zważania na osobowość a raczej jej brak.

Lepsze zakończenie- obaj panowie odchodzą. Ona wraca do normalnego życia i pracy w szpitalu gdzie trafia na akt zgonu tego gościa z kawiarni i wtedy dopiero poznaje prawdę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones