zdecydowanie najlepsza scena z rondlem, gdy Clint siedzi w pierdlu z zakapiorami
A co ze sceną, kiedy Clint na dachu kościoła wali w łeb tego zbója za pomocą dzbana zawieszonego na linie? Też dobra.
Jak dotąd z westernów dobrze wyszedł tylko we włoskich, "Wyjętym spod prawa" i "Niesamowitym jeźdźcu".
A "Bez przebaczenia" to pies? "Wyjęty spod prawa" to film o Billy Kidzie. "Wyjęty spod prawa Josey Wales" - to tak. Mam nadzieję, że piszesz tylko o westernach. Pozdrowienia.
Również spadający bandzior po drabinie był niezły.
Ogólnie, bardzo dobry film ze słabym zakończeniem. Brakuje rozwiązania. Świetna muzyka, dobre ujęcia, niezłe pejzaże. Nic nie jest do końca ani czarne ani białe. Trudne wybory moralne, podejmowane przy lufie przystawionej do skroni. Budzi zastanowienia ale może pozostawiać i niedosyt.
Szkoda, że nie ma tej "czaczy" w końcówce, która wystepuje przez wcześniejszą cześć filmu. Ale równie dobrze tak miało właśnie zamierzeniem twórcy być?