Już nie mogę się doczekać, jak dotąd wszystko co wyszło w 3D to gnioty, także czekam z niecierpliwością.
Obecnie w niemal we wszystkich filmach 3D efekt ten jest nakladany programowo, przez co efekt wyglada o wiele gozej. Do efektow Avatara jeszcze daleko.... Cameron krecil swoj hicioir ta kamera : http://pro-av.panasonic.net/en/3d/ag-3da1/index.html dzieki czemu efekt glebi jest taki dobry.
Tą kamerką kręcono też Sactrum, Trzech muszkieterów, i Hugo i jego wynalazek. Reszta to konwersje.
Cameron wraz z Vince'm Pace stworzyli system do filmowania w 3D, który użyty został do nakręcenia Avatara między innymi. Nie była to ta kamerka panasonica.
No Avatar zrobił furorę i wszyscy poszli w 3D potem, ale dlaczego nie w takie 3D jak Avatar? Gdyby Avatar był w takim 3D co jego "naśladowcy" to on też by furory nie zrobił :/. Czekam, aż wszystkie filmy będą wychodzić w takim 3D i dziwię się, że to tak długo trwa, naprawdę Cameron, aż tak wyprzedził wszystkich? (2-3 lata w tych czasach pokazać coś przed resztą to ogrom, a może będzie więcej :/).
Ale Avatar to film wybitnie słaby i głupi. :P
Efekty fakt, wypas, ale ja ide do kina na film, nie na efekty.
To z pewnością ucieszy się informacja, że John Carter został nakręcony w 2D i potem skonwertowany do 3D.
W przeciwieństwie do Avatara, którego kręcono do razu w 3D.
dokładnie. mało filmów akcji jest w stanie pochwalić sie podobnym. poza tym nie sadze zeby marketing kosztowal 150 baniek. bez przesady.
BOM podaje 250 mln. Budżetu na promocję nigdy się nie uwzględnia jako budżet filmu i rzadko w ogóle się o nim oficjalnie mówi.
Kwestia budżetu rzadko kiedy ma związek z wyborem kręcenia w 3D. Konwersja potrafi kosztować 15 mln $, więc wybór konwersji ciężko nazwać cięciem kosztów :P
Czasem jest to podyktowane względami technicznymi czy to w produkcji czy też post-produkcji (przykładowo Alicja w Krainie Czarów nie miała sensu być kręcona w 3D, bo zastosowano pewne rodzaje efektów, których nie da się nakręcić w 3D i możliwa była tylko i wyłącznie konwersja, ponadto użyto wiele CGI i green screenu, a to kolejne argumenty za konwersją).
O ile dobrze pamiętam, w przypadku Johna Cartera wynikło to z upodobań reżysera, który nie chciał ryzykować z kręceniem stereoskopowo.
A to w Avatarze green screenu nie było?
Nie kręcą filmów w pełnym 3d bo to trudne, czasochłonne i kosztowne, a potem mamy konwersje i efekt 3d niegodny nazywania go efektem 3d.
Niestety John Carter jest filmem średnim i fabularnie i pod względem efektów 3D, których prawie się nie zauważa w kinie(żałuję wydanych pieniędzy). Co do Avatara (którego osobiście bardzo lubię...nawet fabułę :P ) to odniósł on sukces dzięki technologii i dzięki świetnym krajobrazom wykorzystanym w filmie, czego o Carterze nie można powiedzieć bo jak porównać pustynny klimat Marsa z Dżunglą Pandory.