Jedna z hipotez, według której istoty ludzkie żyją na Marsie, może być taka, że dawno, dawno temu, jeszcze przed czasem faraonów ludzkość osiągnęła tak wysoki poziom zaawansowania technicznego, że odbywała podróże w kosmos i tam, na obcych planetach, jak i sztucznie wybudowanych ogromnych powierzchniach, zakładała kolonie. Ich mieszkańcy z biegiem czasu zapominali o Ziemi, aż w końcu całkowicie utracili z nią kontakt. Po pewnym czasie nagłe działanie wrogich sił natury zniszczyło Ziemię oraz wszelkie żyjące na niej organizmy, lecz wkrótce na naszej planecie znów zaczęło pojawiać się życie, najpierw to najmniejsze, a z biegiem lat i tysiącleci przyjmujące bardziej rozwinięte formy, dochodząc aż do homo sapiens i do ludzi takich, jacy jesteśmy dzisiaj. Nastał dziewiętnasty wiek czasu ziemskiego, po powierzchni ziemi wciąż poruszały się pojazdy napędzane siłą zwierząt, a morza i oceany przemierzały statki, wprawiane w ruch przez wiatr. Tymczasem w odległych zakątkach wszechświata (w tym przypadku na Marsie) istniało życie, a na nie składali się m.in. przedstawiciele rasy ludzkiej, którzy to toczyli ze sobą wojny już przy użyciu statków latających, napędzanych światłem.

Jeżeli chodzi o drugie pytanie, to Tars Tarksas miał podstawy, by sądzić, że John Carter nie jest li tylko zwykłym człowiekiem. Potrafił on wszak skakać na wysokość kilkudziesięciu metrów, co dla mieszkańców Marsa było czymś niezwykłym. Poza tym, przy pierwszym ich spotkaniu nasz bohater miał bujny zarost na twarzy oraz długie włosy, co też odróżniało go od ludzi zamieszkujących tę planetę. O ile dobrze pamiętam wszyscy ludzcy mężczyźni byli elegancko ostrzyżeni oraz nienagannie ogoleni.

lepiej bym tego nie ujela :P :)

Film powstał na bazie książek sprzed niemal 100 lat - wtedy nikt kompletnie nie przejmował się takimi rzeczami, jak to, że na Marsie ludzie nie mogliby powstać (o przeżyciu nie wspomnę). Taka była wtedy literatura - w czym tkwi jej urok i piękno :)