Ja mam kolejną przerwę, bo to faktycznie bardzo ciężko się ogląda, ale po meczu siatkarek postaram się o kolejną kilkuminutową sesję. Jestem wytrwały.
Zjawisko związane z tą serią to fenomen, więc chciałbym dociągnąć seans do końca, nawet jeśli nie dziś, to do końca tygodnia, powoli, stopniowo, cierpliwie.
Były już różne filmy i gatunki. Na przykład gatunek kina akcji dostał Szklaną pułapkę, Zdradę z Harrisonem Fordem i Pittem, pierwszą część Rambo, dwie wersje Tożsamości Bourne'a czy Człowieka w ogniu z Washingtonem. Wszystkie filmy z gatunku kina akcji miały jakąś fabułę, były jakoś "opowiadane", miały postaci, historie, dramaturgię itp.
Przyszła epoka kina komiksowego o superbohaterach. Niektóre z tych filmów też mają fabułę, inne szczątkową, ale jakiś rodzaj opowiadania historyjki tam jest.
Seria John Wick to inny gatunek, trochę zbliżony do kina komiksowego, mocno oddalony od klasycznego kina akcji. Można to skojarzyć z kinem łubu-du z przełomu lat 80. i 90. np. z filmami z Jeanem Claudem Van-Damme, choć co lepsze filmy z jego udziałem też miały fabułę.
John Wick to mieszanina kina komiksowego z kinem łubu-du, z tą różnicą, że szczątkową fabułę zastąpiono brakiem fabuły.