Film w mojej ocenie ma duzo pozytywow i gdzie wlasnie poczatkowe czesci przyjalem z mieszanymi odczuciami tak o dziwo czwarta odslone bardzo pozytywnie.Po pierwsze, wreszcie film mnie angazowal tak jak powinien,juz pierwsza scena gdzie wchodzi na scene Markiz to zwiastuje,czuc wreszcie stawke,przeciwnik nie byle jaki,ba a pozniej stawka wzrasta dalej,slepiec(Yip Man nie da sie go nie lubic)tropiciel ze swoim psem itd,galeria postaci,ktora jest charyzmatyczna w odroznieniu od poprzednich czesci gdzie niektorzy byli wrecz godni politowania,no i wreszcie rola Zarzadcy,czyli Winstona,ktora sie rozwija,dosc znacznie.Ba same dialogi przed walkami tak zwane potyczki slowne okraszone jeszcze fajnymi cytatami.Na i ta choreografia walk,ktora juz w poprzednich czesciach robila wrazenie ale teraz wyniesiona na jeszcze wyzszy poziom z niesamowita oprawa wizualna,cudo! Tak to prawda,niesniertelnosc Wicka mnie tez bolala ale ten film trzeba ogladac z przymruzeniem oka patrzac przez pryzmat poprzednich czesci i czerpac radosci z wielkiego widowiska kaskaderskiego i go docenic a jak ktos wychodzi z kina wczesniej to chyba trafil na seans z ulicy przez przypadek. No i na koniec,caly ostatni pojedynek i to ze jednak glowny bohater,krwawi i jest smiertelny to podnosi ośtatecznie range tej 4 tej odslony.Piekne zwienczenie calej serii...