...który znowu się świetnie ogląda. Nielogiczne to już i durne do granic możliwości. Niewidomy na początku używa czujek do lokalizacji oponentów, by potem po prostu naparzać giwerą headshoty na lewo i prawo bez żadnej pomocy. John spadając z wielkiej wysokości, schodów itd., wstaje co chwilę bez nawet krwii w kąciku ust. Mordowanie na dyskotece, a każdy tańczy jak gdyby nigdy nic. Ja wiem, że tak ma być, ale już za dużo. Sceny walki ciągle na schemacie: strzały, kung-fu, założenie jakiejś blokady przeciwnikowi nogami/rękami, strzał w łeb). Keanu dramatyczny, z ciągle dwiema kwestiami: tjaaaa i stękanie. Jest najbardziej efektowny z wszystkich części i najbardziej nijaki. To tersz plusy. Świetna gra światłem (Japonia rulez!). Genialna muzyka i dźwięk (słychać KAŻDĄ upadającą łuskę). Świetny niewidomy jako postać. Świetny Francuzik jako postać (akcent, elegancja-francja i te sprawy). Reżyseria kapitalna: ujęcie schodów z końcówki, dyskoteka, Japonia, kamera z góry niczym w Alien Breed na Amidze (starzy gracze wiedzą). I sam finał satysfakcjonujący. Podsumowując, dostaliśmy maks wszystkiego (łącznie z absurdami). Aż kipi z gara i zaczyna się robić niemiło. Mam nadzieję, że to koniec franczyzy w obecnym kształcie i otrzymamy coś nowego, bo nie można tego dłużej ciągnąć. Polecam, ale tylko widzom, którzy wiedzą o co chodzi i jaka jest konwencja.