Cóż, wszystko wskazuje na to, że historia Johna dobiegła końca - przynajmniej jako etatowego zabójcy, choć dla mnie osobiście scena z pogrzebu głównego bohatera wypadła dość dwuznacznie, żeby nie powiedzieć symbolicznie, na co wskazują reakcje Winstona oraz Boweryego.
Scena po napisach nie pozostawia większych złudzeń, iż nową gwiazdą "uniwersum" (chociaż chwilowo) będzie zapewne Donnie Yen (lub koleżanką odgrywająca rolę Akiry). Nie widzę jakichkolwiek przeszkód, ponieważ sympatyczny z niego człowiek. Polubiłem go w szczególności za systematyczne wcielanie się w rolę legendarnego już Ip mana.
Zapowiedziane zostały również kolejno: serial opowiadający o perypetiach hotelu Continental (o ile temat wciąż aktualny), jak i Balerina, co pewnie również na jednej części się nie skończy.
W zasadzie to, jak zostało nam to przedstawione, takowych hoteli jest przecież więcej.
Jestem ciekaw jak to się dalej rozwinie, chociaż wracając pamięcią do pierwszej części, to nigdy nie przeczuwałem, iż będzie ona zalążkiem tej charakterystycznej serii kina akcji.
Szczerze mówiąc, chyba najbardziej interesowałby mnie projekt odnoszący się do wspominanego hotelu. Swoją drogą Winston ponownie wraca na swój piedestał, kto wie, może kiedyś dołączy do samej rady :P
Jeśli chodzi o ocenę filmu, to uważam że wyszło bardzo dobrze; choreografia walk jak zwykle świetna, muzyka idealnie wkomponowana w konkretne momenty, a całość okraszona klimatyczną scenerią danych lokalizacji. Nie zabrakło również dynamiki, wraz z rozmaitymi potyczkami. Fabuła rzecz jasna iście prostolinijna, ale wiadomo z czym mamy tutaj do czynienia, toż to typowy akcyjniak, dlatego też uwagę skupiam na zgoła innych aspektach.
Pewnie. W scenie po napisach mamy okoliczności, w których Cain zmierza w kierunku swojej córki (wszystko dzieje się w centrum miasta), ale nagle zaczyna wyczuwać niepokój związany z nadchodzącym niebezpieczeństwem, i wtedy kamera przeskakuje na Akirę, która również znajduje się w pobliżu.