Jako wielki fan JW czekałem z niecierpliwością na 4 część. Co prawda zakończenie trójki i upadek z dachu był absurdem no ale co tam. Trzy części to mega sceny walki ale czwórka to ich parodia i nic więcej. Ślepiec walczący lepiej niż bandy zabójców i najemników. Kuloodporna marynarka. Sceny walk tak długie że aż nudne. Tak, czwórka jest niezłym kinem akcji ale przedobrzyli aż za naddo. I dlatego ciężko się to ogląda kiedy realizm uleciał w kosmos. To już nie film akcji tylko science fiction i nieśmiertelny bohater. Upps. Jaki nieśmiertelny skoro spadł z dachu, spadł na dyskotece 2 piętra, biło go dziesiątki zabójców a zmarł od 3 (słownie trzech) delikatnych postrzeleń. jeśli tak mieli zakończyć są serię to zrobili to w komiczny wręcz sposób. Ponad 2,5 godz bijatyk, bójek i walk, miejscami aż nudnych, płytkie dialogi i całość okraszona absurdalną żywotnością JW ginącego od nie wiadomo w sumie czego (krwi na koszuli prawie nie było)