Biorąc pod uwagę efekty specjalne oraz sceny walki była to chyba najbardziej dopakowana odsłona serii. Oczywiście można mówić, że względem jedynki mamy troszkę więcej walki niż samej fabuły. Po części jest to konsekwencja tego, że od końca drugiej odsłony nasz Jonh wpadł w pewien wir wydarzeń, z którego nie bardzo był się w stanie wydostać. Mi jednak czwórka bardzo się podobała. Sekwencja na schodach oraz sam pojedynek wyszły świetnie. Kiedy wydawało się nam, że to już koniec to twórcy po napisach znów postanowili zostawić sobie pewną furtkę na potencjalnie piątą część.