Niestety wytrzymałem 30 minut. Miał być lekki, śmieszny film po niedzielnym obiadku a już kilka minut i zaczęło się przewijanie. A scena gdzie brakło mu paliwa i wymyślał imię, którego nie potrafił powtórzyć przelała szalę idiotyzmu.
Humor w stylu Jasia Fasoli jest chyba kompletnie nie dla mnie.