Film przede wszystkim - NUDNY!!!! Żenująco nudny! Każda scena przewidywalna, niektóre zgrane do bólu żałośnie ( jak chiński zabójca kobieta - > na końcu scena z królową - zerżniete z "Nagiej broni" ). Fabuła na poziomie... otóż to - tu nawet poziomu nie można określić. Jakiś misz -masz - pomysłów z setki innych filmów złożony w nudną kupę! A pomocnik agenta - Tucker to niby co? Aluzyjne nawiązanie fizjonomią i nazwiskiem do Chrisa Tuckera ( Rush Hour)? Poniżej pasa ta (ż)aluzja. W skrócie? Rowan miota się po ekranie nie wiedząc czy jest Jasiem fasolą ( jego miny i gesty ) czy Bondem. Z takich pozszywanych bez sensu fragmentów wyszedł filmowy Frankenstein.
(nudna) Strata czasu.