Typowe. Twierdzenie że gniot jest arcydziełem a każdy kto tego nie rozumie jest imbecylem. Pokaż twój wynik IQ to sprawdzimy czy twoje tezy trzymają się kupy

w punkt ...

Ośmielę się stwierdzić, że jest to film za trudny dla amerykańskiego widza, który musi mieć szybko, dużo i głośno przejedzone dwoma zestawami z McDonalds i popite hektolitrami coca-coli.

Już nie róbmy z nich ofiary losu. Dzisiejsze oczekiwania widzów sprawiły, że sprzedają się głównie rzeczy, które mają kontynuację, i Joker też idzie w tę stronę, więc wcale nie jest odważny, jak mu się wydaje.

Ofiarami losu nie są, co najwyżej systemu. Na co dzień jedzą rzeczy, które w Polsce nawet nie zostałyby dopuszczone do sprzedaży. Uważasz, że nie degraduje to ich organizmów?

Wszyscy jesteśmy ofiarami systemu - rozejrzyj się. Wiecznie jesteśmy karceni za to, że chcemy wyrażać siebie.

Typowe. Nie rozumiesz gniota bo jesteś za głupi. Koleś pojechał na poprawnej pierwszej części i postanowił wszystko wywalić do góry nogami - wyszło niestrawne gówno i tu są zgodni i krytycy i widzowie. Zawsze się znajdą jednak wielcy ZNAFCY którym się wydaje że są super inteligentni i widzą coś czego inni nie widzą xD Kiedyś nawet robiono badania i wyszło że ludzie uważający się za mądrzejszych byli przeważnie najgłupsi z grupy.

Jest głębia filmu. Mówi prawdę Agatonik.

Taka w nim głębia, że nagle człowiek się orientuje, że ktoś puka od spodu.

Natomiast po śmierci się przekonasz, zmarli dali nam znaki. ;)

Gorzej będzie, jak ty się nie przekonasz, bo zwyczajnie po śmierci zgaśnie ci światło, bez żadnych fajerwerków i innych wodotrysków.

Będzie, będzie. Nie zgaśnie.

Skoro masz taki dobry kontakt z zaświatami (wnioskuję to po twojej pewności co do życia pozagrobowego), to pozdrów ode mnie Jezusa i zbij z nim żółwika w moim imieniu:D
Oczywiście mam na myśli teraz, a nie kiedyś.

Jest.

Już się zmartwiłam, że nie znajdę nikogo, kto myśli podobnie do mnie - a jednak :) Bardzo trafna wypowiedź, szczególnie w kontekście tego, jak wiele osób "robi bohaterów z antybohaterów". Film szalenie smutny i trudny, ale też angażujący i nie nudziłam się na nim ani przez chwilę...

Myślę, że jest nas więcej, ale niewiele ludzi się wypowiada w komentarzach

Szkoda, bo chętnie bym podyskutowała o tym filmie bez wylewania na niego kubła pomyj... Poziom hejtu to coś absurdalnego.

To przede wszystkim fani tradycyjnego Jokera. Oczekiwali krwawej jatki, a dostali głęboko psychologiczny film. To wyraz frustracji i nieumiejętność poradzenia sobie z dysonansem poznawczym. Ale chociaż racjonalnie rozumiem ten mechanizm, nie jestem w stanie zaakceptować aż takiego poziomu hejtu. Jeszcze u widzów jako tako. Ale, że recenzenci też się do tego dołączyli?! Szczególnie przy ich zachwytach nad Strange Darling, który do pięt nie sięga filmowi Todda Phillipsa.

No ale większość krytykujących recenzentów nie zarzucało wlasnie, że nie dostało tej krwawej:jatki jak ty to określiłaś,oni mu zarzucają,wiele,wiele innych mankamentów,szczególnie na poziomie scenariusza od 2.30 minuty:

https://youtu.be/Wtk3M_ofAMk?si=3n6LFpLgYHHMD31J

Też prawda. Na ten film trzeba patrzeć z otwartą głową, a nie czysto przez pryzmat jedynki (a może raczej memów z nią kojarzonych). Sama jestem fanką pierwszego filmu i postaci Jokera jako takiej, ale od początku było dla mnie jasne, że ta historia jest mocno alternatywna i będzie szła własną ścieżką. I denerwuje mnie mówienie, że "jeśli jesteś fanem jedynki, to znienawidzisz Folie a Deux", bo to nie musi być prawda. ;) Mam wrażenie, że wiele osób bez oglądania daje 1/10, bo "to musical" i "Todd Phillips napluł im w twarz" wyborami fabularnymi. Najgorsze, że widzowie nie dostrzegają, że sami zrobili to, przed czym w pewnym sensie przestrzegał Phillips - opuścili Arthura, którego samopoczucie tak naprawdę nigdy ich nie interesowało. 

w punkt

Dla mnie jedno z najpiękniejszych doznań w kinie. Świetny film.

W zupełności rozumiem. :) Wybieram się ponownie, bo ten film jest tak pojemny znaczeniowo, że po jednym obejrzeniu czuję jakbym zaledwie go "dotknęła" (a przez to nie doceniła za wszystko). Ładunek emocjonalny też jest ogromny... niewiele filmów zostawia po sobie tyle odczuć i przemyśleń.

Potrzebę utożsamiania się, to nasze społeczeństwo ma z przemocowym państwem socjalnym, dobrze zorganizowanym przeciwko obywatelom, ciągniętym na dno od zawsze przez socjalistyczne partie. P.S.: Na wybory nie chodzę.

Jak nie chodzisz na wybory, to nie narzekaj

Ale "Folie a deux" jest znacznie lepszym filmem niż "Joker"! Przede wszystkim stoi mocno na własnych nogach zamiast siedzieć na cudzych plecach w tym wyoadku na plecach "Taksówkarza".

To już są bardzo indywidualne odczucia. Doceniam obydwa filmy.

Według mnie ludzie nie potrafia dostrzec granicy kiedy Arthur bierze leki, a kiedy je przestaje brac i tego, ze wszystko w tym filmie moze byc urojeniem- moze nie byc Harley i wszystkiego wokol.

Według mnie ludzie nie potrafia dostrzec granicy kiedy Arthur bierze leki, a kiedy je przestaje brac i tego, ze wszystko w tym filmie moze byc urojeniem- moze nie byc Harley i wszystkiego wokol.

Zgadzam się. Wydaje mi się, że przekaż jest zbliżony do filmów "Bohater", czy też "Wytłumaczenie wszystkiego". Nikogo nie interesowała ta osoba.

Nie zesraj się

nie zawsze zgadzam się z Twoimi opiniami, ale ta jest idealnie w punkt ❤️

tak

Równie dobrze można zrobić z Jack The Ripper musical z Teletubisiami. I dać te same argumenty.

To nie film dla każdego stąd nie dziwmy się, że słabe oceny. Jak to młodzi spłyceni przez media ludzie mają to zrozumieć?? Poją za głosem tłumu, że beznadziejny i pójdą dalej. I tak szczerze dziwię się, że jest tak wielu ludzi, którzy w filmie widzą tą wartość, bo wiem, że to nie jest łatwe :)

"Jak to młodzi spłyceni przez media ludzie mają to zrozumieć??"
A co jeśli ktoś nie jest już taki młody i też mu ten film nie podszedł?

tak

O proszę, twoje komentarze w tym wątku są pełne polotu i fantazji, jestem pod niesamowitym wrażeniem:D