Te oczywiste filmy-inspiracje:
"KRÓL KOMEDII" Martina Scorsese ,
"MECHANICZNA POMARAŃCZA" Stanleya Kubricka ,
"TAKSÓWKARZ" Martina Scorsese ,
"SZCZĘŚLIWY CZŁOWIEK" Lindsaya Andersona ,
i te mniej oczywiste, a jednak:
"ROZMOWA" Francisa Forda Coppoli
https://www.youtube.com/watch?v=r-LDPN351EM
"FRANCUSKI ŁĄCZNIK" Williama Friedkina
https://www.youtube.com/watch?v=CzZwFh-F0fw
https://www.youtube.com/watch?v=wYMJal35N0o
"EGZORCYSTA" Williama Firdkina...
https://www.youtube.com/watch?v=n_IG7u4ph0M
Dżoker Phoenixa to ciekawa rola.
Nie jeat ani artystą-mordercą, radosnym psychopatą Nicholsona,
ani pozbawionym humoru terrorystą Heatha Ledgera (oscar dla niego był nadużyciem, dostał go, bo zmarł, kosztem nieodżałowanego Michaela Shannona z "Drogi do szczęścia"),
jest smutnym mordercą.
Teraz Oscar byłby zbrodnią dla Phoenixa, tak wspaniałego w "Kochankach", "Osadzie", "Spacerze po linie", "Onej", "Mistrzu", "Gladiatorze". Dżoker Phoenixa jest po prostu smutnym mordercą. I jest to świeże spojrzenie, ciekawe, ale Oscar byłby jednak przesadą. Zwłaszcza z powodu konkurencji:
BRAD PITT - "Pewnego razu w Hollywood"
ANTONIO BANDERAS - "Ból i blask"
TARON EGERTON - "Rocketman"
Tym niemniej film więcej niż wart obejrzenia, choćby ze względu na wyjątkowo subtelne cytaty (jeżeli widz ich nie dostrzeże, nic się nie stanie, po prostu będzie uboższy o konteksty):