Ekranizacja popularnej komiksowej serii, równie bzdetna jak większość tego typu współczesnych przedsięwzięć pokroju "Incredible Hulka" czy "Daredevila". Choć nie - ten film jest jeszcze gorszy. Chaotyczny, zrobiony "po łebkach", ze scenariuszem sprawiającym wrażenie, jakby napisał go autystyczny pięciolatek z ADHD (no daj łapkę, daj łapkę). Nic tu się przysłowiowej "kupy" nie trzyma, a największą zagadką pozostaje dla mnie to, w jaki sposób twórcy zdołali nakłonić do udziału w tym bublu takich aktorów jak Brolin, Malkovich czy Fassbender. Uwierzcie, że to bolesne doświadczenie, patrzeć jak ci bezsprzecznie utalentowani ludzie szmacą się w produkcji, którą najwyraźniej w pupie miał sam reżyser. Z czystym sumieniem "dwója": za zmarnowany potencjał, za haniebnie niewykorzystaną obsadę, za brak szacunku dla widza. Lepiej omijać.